„Jak pokazuje przykład innych miast, konkurs w sprawie kupna gazu można było zakończyć przejrzyście i w czas. Konsumenci w tych miastach już płacą mniej. Tylko Vilniaus energija zwleka z konkursem, twierdząc, że określone są konkretne warunki. Jednak każdy dzień zwłoki oznacza, że mieszkańcy Wilna muszą płacić większe rachunki” – oświadczył minister.
Masiulis poinformował, że jego resort zwróci się do Państwowej Komisji Kontroli Cen i Energetyki, czy Vilniaus energija nie narusza prawo.
Zuokas twierdzi, że sytuacja cen ogrzewania w ciągu kilku lat się polepszyła. „Jeśli spojrzymy na ceny ogrzewania obecne i te sprzed kilku lat, to ceny ogrzewania poszły znacznie w dół. W lutym cena za 1 kWhbez VAT wynosi 21 centów (cena w litach – przyp. red.). Taka cena w Wilnie ostatnio była w 2010 roku. Cena energii spada, więc automatycznie rachunki muszą się zmniejszać” – wytłumaczył zw.lt mer Wilna, dodając, że warunki atmosferyczne też sprzyjają niskim cenom.
„Sądzę, że ci gospodarze, którzy dbają o własne budynki lub jeśli mają zawodowych administratorów, którzy regulują system grzewczy, naprawdę nie mają podstaw do obaw. Najczęściej otrzymujemy skargi od tych, którzy niezbyt się starają, niezbyt kontrolują swego administratora. Wówczas faktycznie pojawia się dużo problemów. I dzięki tej niekompetencji ludzie przepłacają” – wytłumaczył mer stolicy, dlaczego ceny nie są jednakowe.
Ceny za ogrzewanie mogłyby być jeszcze mniejsze. „Jak wiadomo wileńskie linie ciepłownicze, nie tylko używają biopaliwa oraz gazu. Zgodnie z litewskim ustawodawstwem Wilno musi kupować część gazu z terminalu LNG, który jest droższy, a nie z innych, tańszych źródeł. Na rachunek wilnian duży wpływ ma też terminal LNG, który jest projektem ogólnonarodowym” – wyjaśnił Zuokas.