
Pochodząca z podwileńskich Rudziszek Monika mieszka obecnie w Kownie. ,,Na Uniwersytecie im. Witolda Wielkiego studiuję ekonomię i finanse, robię też studia licencjackie na kierunku Języki i Tradycje Azji’’ – mówi. Na przyszłość na razie nie ma żadnych planów muzycznych, ale nie ukrywa, że jeżeli pojawi się jakaś ciekawa propozycja, to z niej skorzysta.
Dziewczyna nie ma specjalnych muzycznych upodobań. ,,Lubię dobrą muzykę, słucham wszystkiego – od roku po klasykę. Ostatnio słucham muzyki koreańskiej, która nie jest na Litwie w ogóle popularna’’ – tłumaczy Monika i nie ukrywa, że muzycznej autorytetem jest dla niej siostra Ewelina. ,,Jest chyba najlepszym przykładem, ale widząc, przez co przechodzi na co dzień, zastanawiam się, czy też tego chcę’’ – mówi o ewentualnym rozpoczęciu kariery studentka.
Monika pochodzi z rodziny, gdzie każdy śpiewa i gra. Muzykę ma zatem w genach. Zaprzecza, że chciałaby się kiedykolwiek zbuntować. ,,Nawet przez myśl mi to nie przeszło! Od samego dzieciństwa słyszałam muzykę i ją kochałam. Nie wyobrażam sobie nawet dnia bez czegoś takiego, jak śpiewanie i tańczenie. Przyjaciele na uniwersytecie ciągle powtarzają, że trafiłam nie na te studia. Nie daję im spokoju ciągle podśpiewując albo tańcząc bez jakiejkolwiek przyczyny. Muzyka jest dla mnie lekarstwem na smutek i chorobę, jest dla mnie pocieszycielką będącą zawsze obok’’ – tłumaczy.