Były tu odświętnie wystrojone rodziny z dziećmi, grupki przyjaciół i nawet dodający kolorytu miejscowi pijaczkowie. Z pewnością tego dnia co najmniej połowa mieszkańców miasteczka przynajmniej zajrzała na plac Majowy, gdzie odbywała się – nomen omen – majówka.
Nie wiadomo, co przyciągało bardziej: nazwiska gwiazd estrady, takich jak Ewelina Saszenko czy Biplan, które uświetniły święto swoimi występami, czy możliwość ujrzenia na scenie swojego sąsiada, kuzyna czy córki.
W Ejszyszkach najwyraźniej kierują się podwileńskim powiedzonkiem „sam gram, sam tańcuję”. Swoje talenty na scenie prezentowali wychowankowie przedszkola „Płomyczek“, Szkoły Muzycznej w Ejszyszkach, Gimnazjum im. Stanislovasa Rapolionisa. Wystąpiły też zespoły „Kwiaty Polskie“ i „Fantazja“, zespół estradowy Domu Kultury, zespół „Šansas“, zespół pieśni i tańca „Ejszyszczanie“. A wszystko to miejscowi!
„Ogromne jest zaangażowanie przedstawicieli obu gimnazjów, przedszkola, domu kultury, i wielu ludzi których trudno byłoby wymienić z nazwiska i stanowiska, a bez których to święto by się nie udało” – podkreśla pomysłodawca imprezy, wicemer rejonu solecznickiego, a prywatnie rodowity ejszyszczanin Andrzej Andruszkiewicz.
Organizatorzy mają ambitne cele wypłynięcia na szersze wody, to jednak właśnie urok lokalnej społeczności zdaje się być tym, co najbardziej przyciąga widzów.
„W ubiegłym roku moja córka deklamowała wiersz z tej sceny, toteż w tym roku po prostu musiałyśmy obejrzeć koncert. Mimo że od pół roku mieszkamy w Wilnie, przyjechałyśmy specjalnie na to święto” – powiedziała w rozmowie z zw.lt Katarzyna.
Więcej wrażeń z niedzielnej majówki w Ejszyszkach – w materiale wideo.
