
Mieczkowski zaznacza, że otwarcie jest bardzo udane, ponieważ dobra pogoda pozwoliła na słuchanie poezji w symbolicznym miejscu – podwórku Muzeum im. Adama Mickiewicza, znajdującym się w domku, gdzie mieszkał Wieszcz. Tu poeta napisał „Grażynę”. „W takim miejscu jest więcej tej aury Wilna, czuć szmer ulicy… To dodaje takiego prawdziwego życia, kontekstu do tego, co robimy” – podzielił się swoimi refleksjami Mieczkowski. „Celem festiwalu jest nie tylko współpraca, ale też inspiracja do przyszłych wierszy – żeby ci goście zobaczyli, jakie to jest ważne miasto, jakie piękne” – wyjaśnia organizator.
W związku z festiwalem do Wilna przybyli goście z wielu krajów: Australii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Polski i innych. Dr Bogumiła Żongołłowicz, poetka i badaczka życia Polonii w Australii, przyjechała z Melbourne, aby przedstawić sylwetkę Bronisława Żongołłowicza, księdza i profesora prawa kanonicznego Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie. Poetka po niedługim czasie znów zawita do Wilna – za miesiąc w Instytucie Polskim odbędzie się prezentacja jej książki o dziejach dyplomacji polskiej w Australii. Żongołłowicz wyznaje, że rodzina poetki oraz jej męża ma swoje korzenie w Wilnie. „Z domu jestem Trocka. Wczoraj mieliśmy obrady na ulicy Trockiej, więc na mojej ulicy” – śmieje się. Wielki zachwyt wzbudziło odkrycie odnowionego grobowca rodziny Żongołłowiczów na Cmentarzu Bernardyńskim. „Mój mąż zobaczył tam inskrypcje dedykowane jego dziadkom i pradziadkom” – cieszy się poetka.
Inny gość zza granicy, Barbara Orłowski, przybyła do Wilna z Niemiec, mimo że od 2008 r. dzieli swoją drugą Ojczyznę z Brazylią. Wilno w poetce wzbudza tyle dobrych emocji, że nie potrafi ukryć łez. „Wilno stało się jeszcze jedną moją Ojczyzną” – wyznaje. Ze stolicą Litwy Orłowski łączą przypuszczenia o pochodzeniu. „Jestem z domu Górecka. Moi dziadkowie prawdopodobnie są powiązani z Adamem Mickiewiczem, ale muszę jeszcze to sprawdzić”.
W ramach „Maja nad Wilią“, od siedmiu lat odbywa się Festiwal Filmów Emigracyjnych EMIGRA, podczas którego prezentowane są filmy stworzone przez Polaków za granicą. Tym razem część filmową przedstawi producentka z Wielkiej Brytanii Adriana Kulig. We środę widzowie będą mogli obejrzeć filmy „Brothers”, „Ripples” i „Last Day of Summer”. Ten ostatni jest wyczekiwany najbardziej z powodu roli młodego brytyjskiego aktora Jonah Paull. W ubiegłym roku za rolę Joe w filmie „Last Day of Summer” zaledwie ośmioletni aktor otrzymał prestiżową nagrodę „Young Artist Award”, nazywaną też „dziecięcym Oscarem”. „Jest to bardzo wielkie przeżycie, jak dla aktora, tak i dla nas” – podkreśla Kulig. Film przedstawia historię przyjaźni młodego chłopca ze starszą kobietą, cierpiącą na demencję, w związku z czym ignorowaną przez innych ludzi.
Elżbieta Szymańska z Mazowieckiego Instytutu Kultury cieszy się, że znowu może wspierać festiwal: „Bardzo się cieszę, że mogę tu być już po raz trzeci”. Jednym z takich sposobów wsparcia była organizacja koncertu Tadeusza Woźniaka, który zainaugurował w niedzielę festiwal „Maj nad Wilią”. „To wyjątkowy artysta, znany jak w Polsce, tak i na Litwie” – mówi przedstawicielka MIK. Szymańska nie ukrywa, że tym razem działalność Instytutu jest skromniejsza, niż w ubiegłe laty. „Mam nadzieję, że w przyszłym roku program artystyczny będzie jeszcze większy” – podsumowuje Szymańska.