Ponad 120 dokumentów wraz z potwierdzeniami przelewów z trzech lat zostało zakwestionowanych przez Fundację ,,Pomoc Polakom na Wschodzie”. W 2014 roku wykryto nieścisłości 21 faktur, w 2015 – 45 faktur i w 2016 – 50. Sprawa dotyczy druku biuletynu ZPL ,,Nasza Gazeta”.
,,Poddaliśmy kontroli wydatki polonijne mediów. Naszą szczególną uwagę zwróciły sprawozdania Zarządu Głównego ZPL w sprawie ,,Naszej Gazety” – powiedział prezes Mikołaj Falkowski. Dodał, że Fundacja ramowo zajmuje się dofinansowaniem polskich mediów na Litwie.
,,Mając na uwadze odpowiedzialność, szczególną troskę kierujemy na zapewnienie transparentności i uczciwości. W jaki sposób te pieniądze są rozliczane. Środki pochodzą z budżetu państwa polskiego. Kierujemy się odpowiedzialnością w imieniu państwa polskiego i polskich podatników” – podkreślił Falkowski. Wskazał, że konferencja ma posłużyć ostudzeniu niepotrzebnego eskalowania emocji. ,,Zależy nam, żeby nie eskalować, ale wyjaśnić. Pokazać fakty i skutki prawne tych faktów” – dodał.
,,Poprosiliśmy Zarząd Główny ZPL o przysłanie potwierdzeń przelewów i zaczęliśmy analizować ich wiarygodność. Faktury budziły wątpliwość (…). Poprosiliśmy o dostarczenie oryginałów i wystąpiliśmy do drukarni. Kwoty faktur drukarni różniły się od tych, które przywiózł prezes Mackiewicz” – tłumaczył Falkowski. Dodał, że podważona została również oryginalność potwierdzeń przelewów. Fundacja wystąpiła o przedstawieniu wyciągu z konta, dokumenty również budziły wątpliwości. ,,Poinformowaliśmy Kancelarię Senatu. Na tej podstawie zawiadomiliśmy prokuraturę na podstawie artykułu 304 KPK” – dodał.
Z prezentacji przedstawionej przez Zarząd Fundacji wynika, że faktury z drukarni w Białymstoku, gdzie drukowano ,,Naszą Gazetę” różniły się od tych, które przedstawiał Zarząd Główny ZPL. W 2014 roku nakład faktur według ZPL wynosił 2 tys. egzemplarzy, nakład według drukarni – 1 tys. egzemplarzy. (w 2015 roku – 3000 tys. egzemplarzy, według drukarni – 1 tys. i w 2016 roku – 4 tys. egzemplarzy, według drukarni – 1 tys.). Koszt druku według faktur ZPL wynosił 1 088 zł, koszt druku według faktur drukarni – od 600 do 863 zł (2015 r. – 1500 zł/881 zł; 2016 r. – 1900 zł/1195 zł). Łączna wartość dotacji niewykorzystanych przez Związek Polaków na Litwie zgodnie z umową w latach 2014-2016 (w tym odsetki liczone do dn. 6.06.2018 r.) według szacunków Fundacji wynosi 127 790,51 zł.
,,Prawna i faktyczna ocena należy do prokuratury oraz sądu. Mechanizmy ze wszystkich lat są takie same” – powiedział Falkowski. Dodał, że zbadano nieprawidłowości od 2014 roku.
Wiceprezes Fundacji Rafał Dzięciołowski podkreślił, że organizacja pozostanie wierna swoim zasadom. ,,Od wielu lat zajmujemy się rodakami na Litwie. Mamy przeświadczenie, że to służba dla szczególnego typu ludzi, którzy żyją w niełatwych warunkach, pielęgnują polskość. To nie jest łatwe, kiedy stając w obliczu tak jednoznacznych faktów wchodzimy na drogę sporu sądowego” – podkreślił. Wskazał, że Zarząd Fundacji uznał, iż działania ZPL są na szkodę Polaków na Litwie. ,,Jesteśmy przekonani, że podejmując te działania nie sprzeniewierzyliśmy się. Jesteśmy przekonani, że współpraca powinna być oparta na transparentności, otwartości. To, z czym mieliśmy do czynienia na Litwie w przypadku ,,Naszej Gazety”, w ocenie misji Fundacji, jest celowym, systemowym działaniem na szkodę środowiska polskiego. W tym sensie Fundacja pozostaje wierna swoim zasadom” – oświadczył Dzięciołowski.
Falkowski wyraził ubolewanie, że sprawa jest w tak bulwersujący sposób komentowana przez środowisko ZPL. W ocenie prezesa, w konflikcie naruszono nie tylko dobro osobiste Fundacji, ale również dobre imię Ambasador RP Urszuli Doroszewskiej, która reprezentuje państwo polskie na Litwie. ,,Ten styl, ten język nie przystoją do tego, żeby lider największej polskiej organizacji na Litwie w ten sposób mógł odzywać się do państwa polskiego, a za własne traktować pieniądze polskich podatników. Wyjaśnienie tej sprawy ma wzmocnić polskość na Litwie. Może oczyścić atmosferę. Wokół tej sprawy krążyła niezliczona ilość plotek” – powiedział prezes, który od ponad roku badał sprawę. ,,Polacy na Wileńszczyźnie powinni byli dawno o tym wiedzieć. Mówimy o tym teraz wywołani do tablicy spekulacjami w niektórych mediach” – dodał.
Zarząd Fundacji zapewnił, że sprawa wokół ZPL nie wpłynie na finansowanie polskich organizacji na Litwie. ,,Żaden Polak na Litwie nie może się czuć zagrożony, poddany jakiejkolwiek presji finansowej z tego powodu, że w Zarządzie Głównym ZPL stwierdziliśmy nieprawidłowości i naruszenia” – powiedział Falkowski. ,,Finansowanie polskiego środowiska jest naszym zobowiązaniem statutowym. Nieprawidłowości wykryte w jednej organizacji w żaden sposób nie wpływają na wsparcie innych organizacji. Jedyne to kwestia uczciwości, ale nie ma odpowiedzialności zbiorowej” – dodał Dzięciołowski.
,,Kiedy przychodziłem do Fundacji poziom finansowania wynosił 5,5 mln zł, w kolejnym roku 8 mln zł, w tym roku przekroczył 10 mln zł. Myślę, że bez względu na szum medialny w całej tej sprawie, podniesiemy poziom finansowania. Będziemy otwierać się na nowe środowiska, na ludzi młodych, przedsiębiorców, na osoby myślące o aktywizacji zawodowej (…)’’ – poinformował Falkowski. Dodał, że Litwa jest wciąż głównym filarem działalności Fundacji.