
Według ministra oświaty Litwy Algirdasa Monkevičiusa, umowa jest dopełnieniem praw, które wcześniej nie były regulowane. „Na przykład, licencjat zawodowy wcześniej nie był uznawany prawnie. Osoby, które chciały kontynuować studia albo brać udział we wspólnych projektach czy biznesie polsko-litewskim, nie miały tak do końca podobnej możliwości” – tłumaczył dziennikarzom Monkevičius.
Tymczasem Wojciech Murdzek twierdzi, że umowa jest potrzebna, aby osoby starające się o przyjęcie na studia na Litwie czy w Polsce miały jednakowe możliwości rekrutacji. „Tu musi być sygnał jednoznaczny, że tytuły naukowe i sztuki są określane jednakowo. Myślę, że to jest bardzo dobry sygnał do współpracy, szczególnie, jeżeli uwzględnimy fakt, że w ostatnich latach oba kraje dokonały znaczących reform dotyczących edukacji. Umowa z 2005 r. w wielu punktach byłaby martwa” – wyjaśnia Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP.

Według polskiego ministra, uwzględnienie wyników egzaminu z języka polskiego będzie przedmiotem dalszych dyskusji. „Porozumienie, zawarte z ministrem edukacji ma temu celowi służyć. Na mocy nowej ustawy mamy zagwarantowaną dużą autonomię szkół wyższych, ale nadal pracujemy nad modelem Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej. Poprzez tę agencję chcemy nie tylko w trybie stypendialnym, ale również rozstrzygając wątpliwości wspierać młodzież” – tłumaczy Murdzek.

Ważne jest to, że dyplomy 10 litewskich uniwersytetów są obecnie uznawane w Polsce. W związku z umową będą również uznawane dyplomy polskich uczelni. Dokument potwierdza, że instytucje oświaty rezygnują również z wcześniej ustanowionych i już nieaktualnych nazw. „Chcemy, aby takie rzeczy działały automatycznie. To stworzy możliwości szerszej współpracy naukowców polskich i litewskich” – powiedział Murdzek.
W czasie spotkania ministrowie omówili również propozycję, jaką oba kraje chcą skierować do Komisji Europejskiej. Dotyczy ona kupna baz naukowych. Wcześniej Polska za nie płaciła ok. 200 milionów euro. Według polityków, wspólne fundacje sprawiłyby, że koszty byłyby mniejsze.
Monkevičius także przyznał, że podobne spotkanie z resortem oświaty w Polsce musiało się odbyć jeszcze w marcu, ale właśnie wtedy została wprowadzona kwarantanna. „Dzisiaj poruszyliśmy jednak dane tematy. Wiceministrowie oraz doradcy popierają nasze deklaracje. Cieszę się, że większość myśli, szczególnie, jeżeli chodzi o edukację mniejszości narodowych w obu krajach, są podobne” – oznajmił minister oświaty Litwy.

Na pytanie dziennikarzy dotyczące gorszych wyników egzaminu z języka litewskiego, Monkevičius odpowiedział, że jest to problem, który trwa już całe dziesięciolecia. „Zamierzamy zmieniać program nauczania i system ocen, więc ten problem będzie rozwiązywany w sposób złożony. Jeżeli chodzi o egzaminy, należy mówić nie o wyjątkach dla uczniów, ale o lepszych warunkach nauczania, aby absolwenci szkół mniejszości narodowych mogły wspólnie uczyć się języka litewskiego i ojczystego” – uważa litewski minister.
Minister oświaty Litwy także poinformował, że nowy rok szkolny rozpocznie się w trybie zwykłym, tzn., bez systemu zdalnego. Jednak możliwe jest dla uczniów klas starszych wykorzystywanie niektórych zadań powiązanych z trybem zdalnym. „Wciąż jednak trwają dyskusje z przedstawicielami szkół, które dopiero wracają do pracy. Oczywiście, że będziemy się starali spełniać wymogi dotyczące bezpieczeństwa. Jeżeli chodzi o uczelnie wyższe, to one będą odpowiedzialne za bezpieczeństwo w tych placówkach oświatowych. Szczególną uwagę musimy zwrócić na przygotowania dotyczące przyjazdu studentów z innych krajów” – podsumował Monkevičius.
Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Wojciech Murdzek/Fot. Roman Niedźwiecki Algirdas Monkevičius/ Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Fot. Roman Niedźwiecki Algirdas Monkevičius/ Fot. Roman Niedźwiecki