Liberałowie w PKD: Nierozwiązane polskie problemy to wstyd dla Litwy

„Liberałowie zawsze konsekwentnie głosowali za rozwiązaniem tak zwanych polskich postulatów dotyczących oryginalnej pisowni czy dwujęzycznych napisów” - zapewniał podczas wtorkowego spotkania w Polskim Klubie Dyskusyjnym Eligijus Masiulis, przewodniczący Ruchu Liberałów. W dyskusji uczestniczył również przewodniczący Komitetu ds. Oświaty, Sportu i Kultury m. Wilna Vytautas Mitalas. Na dyskusję przybyły także radne AWPL stolicy Edyta Tamošiūnaitė oraz Renata Cytacka.

Ewelina Mokrzecka
Liberałowie w PKD: Nierozwiązane polskie problemy to wstyd dla Litwy

Fot. Antoni Radczenko

Na wstępie przewodniczący Ruchu Liberałów podkreślił, że ich partia chce reprezentować wszystkich obywateli Litwy, ponieważ kwestie socjalne i ekonomiczne są ważne dla wszystkich mieszkańców kraju. Zdaniem Masiulisa Litwa w odróżnieniu od swych sąsiadów nadal nie potrafi rozwiązać problemów dotyczących demografii czy klimatu inwestycyjnego.

Przewodniczący Komitetu ds. Oświaty Vytautas Mitalas ze swojej strony zapewnił, że liberałowie chcą, aby „zawód nauczyciela znów był zawodem prestiżowym”. Gratulował również Edycie Tamošiūnaitė  za to, ,,że współpraca w komitecie generalnie układa się wzorowo”. „.W wielu kwestiach się zgadzamy, a w kilku niestety nie” – podkreślił samorządowiec.

Protest Tamošiūnaitė

Co prawda radna AWPL Edyta Tamošiūnaitė nie zgodziła się ze słowami przewodniczącego komitetu. Radna przekonywała zebranych, że ujednolicony egzamin wprowadzony przez ministra-liberała Gintarasa Steponavičiusa w drastyczny sposób pogorszył sytuację polskich uczniów. Tamošiūnaitė podkreśliła, że reorganizacja wileńskich szkół była przeprowadzona w zawrotnym tempie bez wstępnej konsultacji z wspólnotami szkolnymi.

„W Wilnie mamy niezbilansowaną sieć szkół. W jednych szkołach jest ponad tysiąc uczniów, a w drugiej niecałe 160. Nie sądzę, że w takiej sytuacji można mówić o jakości nauczania. (…) Reorganizacja również dotyczy szkół litewskich” – odpowiedział Mitalas. Informując, że samorząd przyjął czteroletni plan reorganizacji sieci szkół oraz dodał, że reformy w oświacie zazwyczaj są odczuwalne i bolesne.

Masiulis przyznał, że przeprowadzona reforma oświaty miała pewne mankamenty: „Sama idea była prawidłowa. Być może popełniono taktyczny błąd. Pomysł chyba zbyt szybko został zrealizowany. Moim zdaniem pomysł z jednakowymi wymogami w kwestii sprawdzenia wiedzy jest dobry”.

Masiulis jednak ubolewał, że nie może się spotkać z uczniami w rejonie wileńskim czy solecznickim. Na co radna Tamošiūnaitė odpowiedziała, że dyrektorzy szkół mają ustawowy zakaz wpuszczania polityków na teren szkoły.

Cień autonomii

W trakcie spotkania padło pytanie: Co liberałowie mogą zaproponować miejscowym Polakom? „Liberałowie zawsze konsekwentnie głosowali za rozwiązaniem tak zwanych polskich postulatów dotyczących oryginalnej pisowni czy dwujęzycznych napisów, ale niestety ani w poprzedniej kadencji, ani w obecnej nie udało się tego zrealizować” – zapewnił Masiulis.

„Nazwisko jest własnością człowieka, a nie państwa (…). Tak samo nie rozumiem dlaczego jest tak demonizowana kwestia dwujęzycznych napisów. (…) Tym bardziej , że w Europie to jest nagminnie. To jest zwykłe okazanie szacunku wobec człowieka. Dotyczy to wszystkich obywateli. (…) Te kwestie trzeba rozwiązać, bo to już jest wstyd. Sądzę, że liberałowie zawsze konsekwentnie bronili tolerancji wobec osób o odmiennych poglądach” – wyjaśnił swój pogląd przewodniczący liberałów.

Masiulis sądzi, że pewne negatywne stereotypy powstały na początku lat 90-tych, kiedy na Wileńszczyźnie pojawiła się idea polskiej autonomii. Litwini wówczas poczuli pewne zagrożenie separatystyczne i niestety niektórzy nadal myślą w podobny sposób.

„W historii Litwy były lepsze i gorsze okresy, ale co ważne – został wypracowany pewien gen wielokulturowości” – stwierdził polityk nawiązując do tego, że,, w relacjach między narodami nie warto kierować się kwestiami historycznymi”.

Sojusz polsko-rosyjski

Wśród uczestników byli również Polacy z Polski, którzy nie rozumieli uprawianej przez Litwę polityki, dzięki której utworzył się sojusz polsko-rosyjki, na którym wygrywa przede wszystkim Putin.

„Jest to bardzo ciekawe spostrzeżenie, ponieważ niektóre decyzje władz stwarzają pewną przestrzeń do tworzenia sojuszy pomiędzy Rosjanami a Polakami. Pochodzę z Kłajpedy, gdzie od dłuższego czasu rządzą liberałowie. Tutaj Alians Rosjan jest naszym długoletnim partnerem. Nie mogę zrozumieć, dlaczego modelu kłajpedzkiego nie można zastosować na poziomie ogólnopaństwowym” – odpowiedział na pytanie Masiulis.
„Musimy zrozumieć, że jeśli Litwa zostanie zaatakowana przez Rosję, to pierwsi będą nas bronić Polacy. Jestem przekonany, że tak samo postąpią Litwini. Dlatego przyszedł już najwyższy czas, aby rozwiązać zaistniałe problemy” – dodał polityk.

W trakcie spotkanie została poruszona kwestia odprawiania mszy w języku polskim w katedrze. Obecny mer Wilna Šimašius przed wyborami obiecał polskim wyborcom, że będzie poruszał tę kwestię w rozmowach z kurią wileńską. „Kiedy usłyszałem tą wypowiedź Šimašiusa, to prawie spadłem z krzesła. Zadzwoniłem później do Šimašiusa i powiedziałem, że to nie leży w kompetencji mera miasta. Kościół i państwo nie funkcjonują wspólnie” – skrytykował obietnice swego partyjnego kolegi szef partii.

Artykuł powstał w ramach projektu „Dialog pomiędzy narodami”, który jest współpfinansowany przez Fundusz Wsparcia Prasy, Radia i Telewizji

PODCASTY I GALERIE