Niestety dzisiaj są to najczęściej kupione w centrach handlowych plastikowe ozdoby imitujące prawdziwe, tradycyjne, te szklane.
Wielu z nas pamięta jeszcze kruche bombki ze szkła dmuchanego. Ileż bywało płaczu, gdy jakaś ulubiona bombka spadła na podłogę i rozbiła się.
Ale czy wiemy skąd wzięła się na choince szklana kula o cienkich ściankach, ozdobiona błyszczącym brokatem, mieniąca się kolorami?
Zwyczaj ustawiania w domu na Boże Narodzenie świerkowego lub jodłowego drzewka i ozdabiania go orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem woskowych świeczek przejęliśmy od Niemców. A właściwie podpatrzyliśmy u niemieckich kolonistów protestanckich. Jak czytamy w „Encyklopedii staropolskiej” Zygmunta Glogera, stało się to między rokiem 1795 a 1806. Choinka zastąpiła wcześniejsze wigilijne przybrania – zawieszane pod sufitem i ozdabiane wierzchołki sosny, jodły lub świerku, tak zwane podłaźniczki. Ale miały one także swoje regionalne nazwy.
Dzieci w wigilijny wieczór wieszały na gałązkach: ciastka, jabłuszka, kolorowe opłatki i słomiany łańcuch. Wierzono, że podłaźniczka ma magiczną moc i uchroni dom od chorób i nieszczęść.
Początkowo choinkę także przystrajano ozdobami naturalnymi: jabłuszkami, pierniczkami, orzechami, zabawkami ze słomy i papieru. Ich dobór nie był przypadkowy – takie ozdoby miały zapewnić rodzinie pomyślność w nadchodzącym roku.
Trudno uwierzyć, ale legenda głosi, że świąteczna bombka wzięła się z biedy. Swoją karierę rozpoczęła w połowie XIX wieku w mieście Lauscha, na południu Niemiec. Jeden z pracowników tamtejszej szklanej manufaktury, w której nie najlepiej się działo, wydmuchał z cienkiego szkła kształt przypominający jabłko. Nie stać go było na prawdziwe owoce, orzechy i cukierki, które dotychczas zdobiły bożonarodzeniowe drzewka. Szklane kule powiesił na choince. Spodobały się sąsiadom i w kolejnych latach każdy z nich chciał także bombkami dekorować swoje drzewko.
Szklane bombki z Niemiec trafiły najpierw do Wielkiej Brytanii, a potem były poszukiwane już w całej Europie. Pod koniec XIX wieku choinkowe bombki popłynęły za ocean do Stanów Zjednoczonych, gdzie zrobiły zawrotną karierę. Do nas zawitały w tym samym czasie. Importowano je z zagranicy, ale powoli i u nas zaczęto produkować szklane ozdoby. Najpierw miały kształt owoców i orzechów, potem przybierały formy przedmiotów codziennego użytku (pantofelków, parasolek), bałwanków, zwierzątek, aniołków.
Gdyby ktoś chciał zobaczyć jak kształtowała się bombka choinkowa na przestrzeni lat, może wybrać się do Polski. Właśnie tam, w miejscowości Nowa Dęba pod Tarnobrzegiem, istnieje jedyne świecie Muzeum Bombki Choinkowej. Założył je w 2012 roku właściciel wytwórni szklanych ozdób – Janusz Biliński. Od lat kolekcjonował szklane cacka. Dziś w muzeum zgromadził ozdoby z całego świata i z różnych epok. Eksponaty można oglądać przez cały rok, ale najwięcej zwiedzających zachwyca się nimi w czasie Świąt.
Do dziś prawdziwe bombki wykonywane są z cienkiego szkła, od środka posrebrzane i najczęściej malowane ręcznie.