„Wyślemy pismo do Centrum Rejestru, że przejmujemy mieszkanie. Areszt mieszkania nie oznacza, że to działanie będzie od razu realizowane. Człowiek może zwrócić się z wnioskiem, aby zapłacić karę w inny sposób. Człowiek będzie zmuszony do zastanowienia, co dalej robić” – wyjaśniła komornik.
J. Jakimavičienė poinformowała, że obecnie kara wynosi już nie 43 tys. litów, a 47 384 litów, ponieważ do sumy zostały dołączone koszta egzekucji.
Działania komornika B. Daszkiewicz może zaskarżyć sądownie.
Z samym Daszkiewiczem nie udało się skontaktować. Wcześniej dyrektor administracji twierdził, że kara zostanie zapłacona. „Muszę wykonywać wyrok sądu, czekam jednak, aż komornik wyznaczy sposób płacenia grzywny” – powiedział w lutym Bolesław Daszkiewicz w rozmowie z zw.lt.
Na Wileńszczyźnie oraz w Polsce była przeprowadzona akcja, w czasie której były zbierane pieniądze na zapłacenie grzywny. Między innymi politycy PiS przekazali na specjalne konto 30 tys. złotych. Urzędnik nie chciał jednak brać cudzych pieniędzy. „Nie mogę przecież wziąć tych pieniędzy i zanieść do banku. Będę płacił karę ze swojego wynagrodzenia, a jeżeli później sam będę potrzebował pomocy finansowej, to zwrócę się o pomoc właśnie z tych składek” – wytłumaczył B. Daszkiewicz.