Kobiety Solidarności i Sąjūdisu: Walcząc o niepodległość Litwy, walczę o Polskę

Pierwsze po latach spotkanie kobiet, które miały realny wpływ na zmianę społeczną i polityczną w Litwie i Polsce, których działalność przyczyniła się do odzyskania niepodległości obu krajów, odbyło się w Wilnie. Uczestniczki dyskusji zorganizowanej przez Instytut Polski zastanawiały się, czy można oceniać politykę przez pryzmat płci i czy rzeczywiście kobiety wciąż pozostają w cieniu zasług mężczyzn.

Małgorzata Kozicz
Kobiety Solidarności i Sąjūdisu: Walcząc o niepodległość Litwy, walczę o Polskę

Fot. Joanna Bożerodska

„Kobiety Wolności” – pod takim tytułem w Wilnie w czwartek odbyła się dyskusja z udziałem kobiet uczestniczących w ruchach niepodległościowych Polski i Litwy, Solidarności i Sąjūdisu.

„Zarówno Polska, jak i Litwa obchodzą 100-lecie niepodległości, w Polsce oficjalnie obchodzony jest rok praw kobiet, stulecie nadania praw wyborczych, w tym roku obchodzimy 30. rocznicę powstania Sąjūdisu. Pomyśleliśmy, że to odpowiedni czas na zorganizowanie takiego spotkania. Walka o niepodległość w latach 70-tych, 80-tych, na początku 90 -tych ma zazwyczaj twarz mężczyzn. O kobietach, które z wielkim poświęceniem włączyły się w tę działalność, rzadko się mówi, są one zapisane ołówkiem na marginesach podręczników historii. Młodzież miałaby sporo problemów, żeby wskazać nazwiska kobiet które włączyły się w ruch niepodległościowy. Dlatego cieszymy się, że dziś możemy zaprezentować wileńskiej publiczności kilka pięknych życiorysów” – powiedział dyrektor Instytutu Polskiego Marcin Łapczyński.

W wileńskiej dyskusji wzięły udział Urszula Doroszewska, Maria Przełomiec, Ewa Tomaszewska, Vilija Aleknaitė-Abramikienė, Halina Kobeckaitė, Nijolė Oželytė, Angonita Rupšytė. Pozdrowienie wideo przekazała Jadwiga Chmielowska.

„Litwa była rozsadnikiem niepodległości, centrum wszystkich wydarzeń” – wspominała w swoim wideopozdrowieniu Jadwiga Chmielowska. Działacze Solidarności z Polski wspierali niepodległościowe aspiracje Litwinów, pomagali, konsultowali, jak rozmawiać z Rosjanami, byli razem przy oblężonym Sejmie, a później przewozili na Litwę paczki z pomocą. „Robiłam to z pełną świadomością, że walcząc o niepodległość Litwy, ja walczę o Polskę. Dlatego teraz niepokoimy się tym, co się dzieje na Ukrainie i znowu największymi przyjaciółmi Ukrainy są Litwa i Polska” – podsumowała Chmielowska.

„Po dramatycznych wydarzeniach przed Wieżą telewizyjną, byłam zarówno pod wieżą, jak i na Antokolu na grobach osób, które wówczas zginęły, i w pobliżu parlamentu, który jeszcze był otoczony zasiekami. To było dla mnie wstrząsające, bo my wówczas z tej traumy stanu wojennego już się wydobyliśmy. Było to bardzo trudne, ale jednocześnie pozwalało bardzo szybko nawiązać kontakty po powstaniu Sąjūdisu. Dzieliliśmy się doświadczeniami z działalności związkowej” – wspominała z kolei Ewa Tomaszewska.

„Zawsze bardzo się interesowałam tym, co się dzieje za tą granicą z tajemniczymi wieżami strażniczymi na wschodzie. Kiedy zaczynałam swoją działalność opozycyjną w latach 70-tych, cały czas stał problem co będzie z Polską, ale też z innymi krajami – Litwą, Ukrainą” – podkreśliła ambasador Urszula Doroszewska. „Atmosfera wśród ówczesnej patriotycznej młodzieży, przeświadczenie, że to wszystko nasza wspólna sprawa, nie wzięło się znikąd. To były dyskusje, książki, koncepcja Giedroycia, która wpływała na nasz światopogląd. Litewska Kronika Kościoła Katolickiego była bardzo znana wówczas w Polsce w różnych kręgach. Był intelektualny ferment, który doprowadził później do spotkania naszych narodów” – dodała Doroszewska.

Dziennikarka Maria Przełomiec przypomniała, że ma korzenie na Litwie, toteż w okresie walki tego kraju o niepodległośc czuła impuls by „jechać bronić drugiej ojczyzny”. W styczniu 1991 roku działaczka była swego rodzaju pośrednikiem między Vytautasem Landsbergisem, Audriusem Butkevičiusem a ówczesnym rządem Tadeusza Mazowieckiego.

„Dzisiaj, po latach pojawiła się świadomość,  że przy absolutnym poczuciu, iż każdy z nas jest odrębnym narodem, łączy nas wspólne dziedzictwo Wielkiego Księstwa Litewskiego. Możemy czerpać z tego dziedzictwa nie wypominając sobie Glinciszek, Dubinek czy tego, że Radziwiłł był zdrajcą. A to jest nie mniejsze zwycięstwo niż odzyskanie przez Litwę niepodległości” – uważa Przełomiec.

Halina Kobeckaitė, ówczesna dyrektor Departamentu Narodowości wspominała, że w czasie odzyskiwania przez Litwę niepodległości, stosunki polsko-litewskie nie były łatwe. Część Polaków dążyła do utworzenia autonomii. Jak podkreśliła Kobeckaitė, „nie był to jednak ruch narodowy, lecz ideologiczny”. „Idea wisiała w powietrzu, była nawet przygotowana konstytucja autonomii. Napisana po rosyjsku, a takiego tekstu na pewno ani Polacy, ani Rosjanie mieszkający na Litwie nie mogli napisać. Była to wyraźna kalka sowiecka” – zaznaczyła Halina Kobeckaitė.

„Żadne granice nie mogą przeciąć tego, co jest wspólną cywilizacją. Jesteśmy różnymi narodami, mamy różne języki i charaktery, ale należymy do jednej cywilizacji i to staje się bardzo wyraźne w różnych okolicznościach. Ta wspólnota cywilizacyjna nas uratowała nieraz od niebezpiecznych rzeczy, które przeżywają inne narody” – zauważyła polityk Vilija Aleknaitė-Abramikienė.

Jedna z organizatorek Szlaku Bałtyckiego Angonita Rupšytė opowiadała, że pierwotny pomysł zakładał połączenie się łańcuchem rąk także z Polską. „Problemem była granica, która oznaczałaby, że Szlak Bałtycki się urywa, a chcieliśmy pokazać, że nasza determinacja nie może być przerwana”.

Rupšytė przypomniała, że kiedy Medard Czobot i Czesław Okińczyc kandydowali do Rady Najwyższej, na ich plakatach wyborczych nie było loga Sąjūdisu, tylko symbol świętego Krzysztofa, „aby nie zniechęcać wyborców, ale promować ludzi postępowych”.

Zdaniem działaczki Sąjūdisu, w tej organizacji płeć nie miała znaczenia. „Wolność jest najważniejszą rzeczą, nie zależy ani od płci, ani od wieku ani zawodu. Albo masz wewnątrz to przekonanie że walczysz o wolność lub nie”.

Inne zdanie zaprezentowała Nijolė Oželytė, wspominając, że kobiety co prawda działały aktywnie w Sąjūdisie, ale nie zajmowały stanowisk kierowniczych.

„Przez lata pierwszym pytaniem, jakie kierowali do mnie litewscy dziennikarze, było – kto zajmuje się moimi dziećmi, póki ja siedzę w Sejmie, i co na to mój mąż” – wyznała ówczesna działaczka niepodległościowa.

Podsumowując dyskusję, jej moderator – litewski dziennikarz i politolog Vytautas Bruveris – odnotował, że obecnie, ‚mówiąc o współpracy polsko-litewksiej, o partnerstwie strategicznym obu krajów często odwołujemy się do Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a należałoby odwoływać się do wspólnych doświadczeń z okresu Solidarności i Sajudisu, gdyż tak wiele jest wspólnego w naszej walce o niepodległość”.

Dyskusja ‚Kobiety Wolności” została zorganizowana w ramach litewskiego programu obchodów 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i na marginesie odbywającego się w Wilnie międzynarodowego forum kobie liderek.

W forum, które rozpoczęło się w środę wieczorem, a zakończy się w piątek uczestniczy około 300 kobiet z ponad 90 krajów. Polskę reprezentują parlamentarzystki: Barbara Chrobak, Bożena Szydłowska, Anna Maria Anders i Jadwiga Rotnicka.

Uczestniczki spotkania w Wilnie dyskutują na tematy równego udziału kobiet i mężczyzn w globalnej gospodarce, aktywniejszego udziału kobiet w polityce, wykorzystywania nowoczesnych technologii do przyspieszania postępu gospodarczego i społecznego.

Omawiane są też najważniejsze tematy bezpieczeństwa międzynarodowego, ochrony praw człowieka, zdrowia publicznego.

PODCASTY I GALERIE