Obchodom religijnym w Jerozolimie, „mieście pokoju”, gdzie mają swe święte miejsca chrześcijanie, wyznawcy judaizmu obchodzący Święto Paschy na pamiątkę wyjścia z Ziemi Egipskiej oraz muzułmanie, towarzyszy, jak niemal co roku, upalna pogoda i napięcie wynikające z obawy przed incydentami między Palestyńczykami a Żydami.
Zanim jeszcze ulicami Jerozolimy w kierunku Bazyliki Grobu Pańskiego ruszyły procesje, izraelska policja i żołnierze obsadzili o świcie bramy i przejścia w kierunku starego miasta. Zamknięto ulice, na których mogłoby dochodzić do kolizji pochodów wiernych ciągnących w kierunku miejsc świętych dla Żydów i muzułmanów.
Policja ma bardzo trudne zadanie, próbując rozładowywać nieco tłok na Drodze Krzyżowej i przy wąskim wejściu do Bazyliki Grobu Pańskiego: stara się o zachowanie odstępów miedzy grupami pielgrzymów.
Odcinek Drogi Krzyżowej między czwartą stacją Męki Pańskiej, gdzie Jezus rozmawia ze swą Matką, i piątą stacją jest szczególnie strzeżony, ponieważ tędy Żydzi idą w piątek, aby modlić się pod Ścianą Płaczu, a muzułmanie – tą samą drogą, aby dotrzeć do wznoszącego się nieco powyżej niej meczetu Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym.
Izraelska policja ograniczyła w Wielki Piątek dostęp do Wzgórza Meczetów, aby zapobiec starciom między wyznawcami islamu i Żydami, do których dochodziło w ostatnich dniach.
Rzecznik policji Miki Rosenfeld wyjaśnił, że jedynie muzułmanom, którzy ukończyli 50. rok życia, oraz muzułmańskim kobietom pozwolono w piątek odwiedzać meczet Al-Aksa, trzecie co do znaczenia miejsce święte islamu.