Jak koronawirus zrewolucjonizuje litewską szkołę?

Szkoły wreszcie dostrzegły, że istnieje internet, który daje wiele możliwości. Kompetencje nauczycieli błyskawicznie wzrosły. Specjaliści zdali sobie sprawę z tego, że zdalne nauczanie może pomóc rozwiązać problemy kadrowe. Resort oświaty już pracuje nad wirtualnymi podręcznikami. To, czego teraz doświadczamy, zmieni litewską szkołę.

Renata Butkiewicz
Jak koronawirus zrewolucjonizuje litewską szkołę?

Foto Pexels

W związku z wybuchem epidemii koronawirusa w ciągu kilku dni państwo poleciło całej branży oświatowej dokonać zmian, które normalnie zajmują miesiące albo nawet lata. – Nie spodziewałam się, że nauczyciele tak twórczo podejdą do sprawy. Nawet szkoły z rejonu wileńskiego, gdzie uczą się dzieci z rodzin wymagających wsparcia, dały radę. Powstają różne fora internetowe, dzielenie się doświadczeniem jest powszechne – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Jolanta Urbanowicz, wiceminister oświaty, nauki i sportu.

Strategia nauczania wirtualnego

Z inicjatywy polskich nauczycieli na Facebooku powstała platforma Polska Szkoła Wirtualna na Litwie. Podziękowania przy tym należą się Ministerstwu Edukacji Narodowej RP, które udostępniło wiele zasobów edukacyjnych. W serwisie Narodowej Agencji Edukacji nuotolinis.lt zamieszczane są materiały dla mniejszości narodowych. Szkoły wreszcie dostrzegły, że istnieje internet. Przecież czym innym jest korzystanie tylko z e-dziennika, a zupełnie czym innym prowadzenie zajęć przez internet.

– Na przełomie maja i czerwca planujemy forum, na którym chcemy przeanalizować ten okres, bo to, co teraz rozpoczęliśmy, naprawdę zmieni szkołę i bardzo się przyda na przyszłość. Kompetencje nauczycieli wzrosły błyskawicznie. Zmieniła się świadomość uczniów, są bardziej samodzielni. W litewskim systemie oświaty rozpoczyna się odnowa ram programowych kształcenia. I zdalne nauczanie powinno być w nich uwzględnione, powinniśmy rozważyć mieszany proces nauczania. Mogą się zdarzyć sytuacje, kiedy zdalne nauczanie będzie można zastosować jako środek pomocniczy – zaznacza wiceminister Urbanowicz. 

Jolanta Urbanowicz/Fot. Joanna Bożerodska

W internecie roi się od gotowych materiałów do wykorzystania: konspektów lekcji, analiz, grafik, map. Wiceminister Jolanta Urbanowicz jest zdania, że również podręczniki powinny się zmienić. – Powinniśmy doprowadzić do tego, żeby podręczniki były już nie tylko papierowe, lecz także wirtualne, żeby zawierały nie tylko klasyczne zadania, lecz także interaktywne, żeby każdy temat był dostosowany do nauczania wirtualnego. To, czego teraz doświadczamy, zmieni szkołę. Koronawirus pozwala nam przetestować, co działa dobrze, jakie platformy pasują, a jakie nie. W przyszłości to wykorzystamy. Obecnie przygotowujemy strategię nauczania wirtualnego. Ten okres przyniósł dużo wyzwań, ale jeśli potrafimy z tego skorzystać, to bardzo się to przyda w przyszłości – nie kryje entuzjazmu wiceminister oświaty. 

Pełna mobilizacja

System edukacji mógłby wreszcie zacząć korzystać z tego, z czego już od dawna korzysta cała gospodarka, czyli z zautomatyzowania części procesów. Trzeba kłaść nacisk na to, by nauczyciele także uczyli się zdalnych form pracy, by potrafili wykorzystywać zasoby internetu w edukacji. Z obserwacji niektórych rodziców wynika bowiem, że nauka online zaordynowana w litewskich szkołach to w niektórych przypadkach porażka. 

– Nauczycielka matematyki łączy się z dziećmi online raz w tygodniu i przez te pół godziny razem z uczniami sprawdza zadania domowe. Następnie znów zadaje na cały tydzień ogrom samodzielnej pracy. To oznacza, że rodzice muszą przejąć pałeczkę – mówi Krystyna, której syn jest w klasie maturalnej. Dodaje, że maturzyści w szkole jej syna są zdani sami na siebie. Pełne uczestniczenie dziecka w zdalnym nauczaniu zależy od dobrej woli rodziców i możliwości technicznych. 

Wcześniej litewska szkoła nie była zmuszona na masową skalę organizować nauki na odległość. Dlatego teraz dyrektorzy szkół prowadzą dyskusje internetowe, a nauczyciele naradzają się wspólnie, jak ulepszyć proces nauczania, ponieważ każdy nauczyciel znalazł się w nowej sytuacji. 

– Nasza dyrektor, pani Helena Marcinkiewicz, od początku mobilizowała wszystkich, mówiła: damy radę, nie załamujmy rąk, uczmy się. Informatyk pomógł nauczycielom opanować działanie platformy Zoom. Nasza Syrokomlówka od pierwszego dnia bardzo aktywnie włączyła się do nauczania zdalnego. Każdego dnia organizujemy uczniom po kilka lekcji, by rodzice nie czuli się tym obarczeni – zapewnia Waleria Skirtun, nauczycielka z Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Wilnie

Waleria Skirtun Fot. Roman Niedźwiecki

Czy szkołę da się całkowicie przenieść do internetu? Absolutnie nie! Najcenniejsze to żywy kontakt między nauczycielem a uczniami. Waleria Skirtun przeprowadziła sondę wśród pierwszaków. Okazało się, że nie zachowują oni pięknych wspomnień z nauczania metodą online. Tylko prawdziwa szkoła, w której dzieci mogą się realnie spotykać, pozostawia ślad w sercu i wspaniałe wspomnienia. Nauka przez internet nie wywołuje takich emocji, to prawdziwa szkoła buduje wspólnotę, dzieci odnajdują w niej przyjaciół i poznają świat.

Jak zapamiętają ten rok szkolny pierwszacy?

Daniel pamięta 1 września i mnóstwo kwiatów. Adrian – jak siedział niepewnie w ławeczce i jak wszyscy przyglądali się sobie nawzajem spode łba. Gabriel wspomina dzwoneczki, które pani zawieszała każdemu na pamiątkę z napisem „1a”. Gabriela – pierwsze polecenie pani. Edwin – zieloną tablicę i panią ze wskaźnikiem. 

Dominika przypomina sobie twarze swoich koleżanek. Damian – zabawę w pieska z przyjaciółmi. Ida – jak czuła się szczęśliwa na początku września, kiedy klasa wybrała ją na starostę. Jana – swoje urodziny, kiedy jak każdy solenizant otrzymała album z wyciętymi z papieru rączkami całej klasy. 

Artur pamięta kiermasz książki i to, jak klasa zmieniała wystrój w zależności od pory roku: jesienią były liście, zimą – mnóstwo śnieżynek. Dorotka przypomina sobie szkolne wycieczki, wspólne zdjęcie przy księciu Gedyminie, pobyt w pokoju iluzjonistycznym i wspólny wypad do szkolnej biblioteki, kiedy pani bibliotekarka oprowadzała po świecie książek. 

Milenka lubiła lekcje WF-u, zabawy przy tablicy w nauczyciela oraz w świetlicy. Agatka wspomina ślubowanie i Dzień Dziadków. Robert – prace plastyczne, tworzenie ptaków i wspólne kolorowanie, a potem umieszczanie ich na drzewie za oknem klasy. Wiktoria emocjonalnie przeżyła udział w konkursie recytatorskim z języka litewskiego, kiedy miała okazję bronić honoru szkoły i pojechała na recytację do Progimnazjum im. Jana Pawła II. 

Żaden z pierwszaków w tej sondzie nie wspomniał o czasie pandemii ani o nauce online…

Jak mówią nauczyciele, zdalne nauczanie może się okazać pomocne, jeśli dziecko musi zostać w domu z powodu choroby czy innych dolegliwości. Oczywiście, nie chodzi o dni, gdy ma gorączkę i musi leżeć w łóżku, ale czas, kiedy dziecko zdrowieje, ale lekarz zaleca, by zostało w domu, można wykorzystać na naukę online.

Transmisja lekcji z lasu

Jurgita Blažienė, dyrektor ds. edukacji w prywatnej Stołecznej Szkole im. Gedymina, do której uczęszcza wiele dzieci z rodzin mieszanych, zauważa, że dzieci ciche i spokojne robią ogromne postępy podczas nauczania online. Wreszcie mogą się skupić, nie przeszkadza im w tym hałas w klasie. W ciszy, kiedy dźwięk jest specjalnie wyłączany przez nauczyciela, w mgnieniu oka wykonują zadania. W szkole natomiast miały z tym kłopot. 

Nauczyciele stosują różne rozwiązania, by siedzenie przy komputerze nie było nudne. – Mamy grupę przedszkolną. Nauczyciel prowadzi zajęcia online wprost z lasu, gdzie opowiada dzieciom o drzewach – prezentuje jeden z pomysłów na lekcję z jej placówki. 

Foto Gedimino miesto mokykla

Jurgita Blažienė zwraca uwagę, że kadra nauczycielska się starzeje, a młodzi ludzie nie garną się do zawodu nauczyciela. Podstawowym źródłem tych problemów jest niska pozycja społeczna nauczycieli. Brak młodej kadry pedagogicznej to także efekt tego, że obecnie na rynek pracy wchodzi pokolenie milenialsów, a dla nich częsta zmiana pracy jest czymś naturalnym. A tymczasem nauczyciel to zawód na całe życie, to misja. 

Młodzi nie widzą dla siebie perspektyw w szkole i nie chcą wybierać tej ścieżki zawodowej. – Na Litwie brakuje nauczycieli, a zwłaszcza fizyków, chemików i matematyków. Tymczasem nauczanie online pokazało, że z sukcesem możemy zastosować tę praktykę w mniejszych miejscowościach, w niedużych szkołach, które borykają się z problemami kadrowymi. Klasa ze szkoły w Szakach (Šakiai) może uczestniczyć online w lekcji razem z uczniami z Wilna. Albo specjalista po godzinach mógłby prowadzić zdalne zajęcia dla uczniów z odległej szkoły, a dojeżdżać na lekcje na żywo raz tygodniowo. W ten sposób zostałby rozwiązany problem z brakiem kadry – proponuje dyrektor Blažienė. 

– Za kilka lat będziemy mieli jeszcze mniej nauczycieli, ponieważ spora część pedagogów jest w wieku przedemerytalnym. Nawet po ustaniu epidemii koronawirusa, gdy wrócimy do szkół, starsi nauczyciele z grupy ryzyka mogliby kontynuować nauczanie online – mówi Jurgita Blažienė. 

Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym ,,Kuriera Wileńskiego” nr 19 (53) 09-15/05/2020

PODCASTY I GALERIE