
Wydatki
Im bliżej 1 września, tym więcej różnorodnych kwiatów znajdziemy na rynkach. Róże, gerbery, mieczyki, hortensje, alstremerie, frezje – wszystko to o różnych kolorach i długościach roi się na stołecznych rynkach. Niektórzy sprzedawcy twierdzą, iż ceny kwiatów w ich stoiskach są stałe, inni zaś skarżą się na ich wzrost w hurtowniach.
– Cena kwiatów na 1 września się nie zmienia. Nie są one droższe. Zależy nam na tym, aby sprzedać im większą ilość – mówi Danuta Wąsowicz sprzedawczyni kwiatów na rynku szeszkińskim.
Przechadzając się po targowiskach natrafimy na typowe ceny kwiatów. Mieczyki, w zależności od długości, można nabyć za 1,50-2 euro. Można też znaleźć za 1 euro, aczkolwiek będą one znacznie mniejsze od tych droższych. Za taką samą cenę można kupić gerbery.
Najtaniej zapłacimy za gałązkę alstremerii i frezji. Odpowiednio koszt kwiatów wynosi 50 ct i 1 euro. Najdroższe natomiast są hortensje – 7-8 euro. Wielką popularnością cieszą się też słoneczniki, których cena w zależności od rynku waha się od 2 do 3 euro.
– Wszystkie ceny są takie same jak zawsze. Jedynie róże są droższe. – mówi Skirmantė, sprzedawczyni kwiatów na rynku Konarskim.
Faktycznie ceny róż na rynkach są najbardziej zróżnicowane. Znajdziemy tutaj róże zarówno w cenie 1 euro, jak i za 2,50 euro. Wszystko zależy od długości róży, jej koloru, wielkości główki.
Wilnianie nie wydają na kwiaty przed 1 września zbyt dużo. Próbując zaoszczędzić uczniowie i ich rodzice coraz częściej decydują się na pojedyncze kwiaty. Bez większych trudności można zauważyć, iż popularne niegdyś bukiety wychodzą już z mody.
– Kupują bardzo mało, po jednym kwiatku. Starsi uczniowie na pewno kupują po jednej, a młodsi najwięcej trzy gerbery. Hortensje są kupowane najrzadziej. Pierwszaki kupują bukieciki do 10 euro, nie więcej – mówi Skirmantė, sprzedawczyni kwiatów na rynku Konarskim.
– Teraz kupują bardzo mało kwiatów. Od jednego do trzech. Kiedyś kupowali duże bukiety, dzisiaj natomiast taka tendencja zanikła – wtóruje Wioleta, sprzedawczyni kwiatów na rynku Kalwaryjskim.
Tegoroczne tendencje
– Pracuję na rynku już od dwudziestu lat i każdego roku jest inaczej. Nie ma takiej zasady, że za każdym rokiem będzie jednakowo. Na pierwszym miejscu jest gerbera. Kupują zazwyczaj po jednej gerberze. Duże róże nie są preferowane. Biorą te tańsze. Oczywiście też różnokolorowe mieczyki, które zazwyczaj kupują po jednym lub po trzy. Też chętnie biorą słoneczniki, które są bardzo letnie, słoneczne i kolorowe. Robimy też bukieciki z alstremerii, ale 8 euro już niestety jest za drogo. Zazwyczaj się starają kupować do 5 eur, przeważnie wydają na kwiaty po 2-3 euro – mówi Danuta Wąsowicz sprzedawczyni kwiatów na rynku szeszkińskim.
Poza tym, że na rynkach jest dużo różnorodnych gatunków kwiatów, każdego roku można spostrzec większy popyt na określony gatunek.
– Kiedyś najpopularniejsze były gerbery, teraz natomiast ludzie najchętniej kupują mieczyki. Popularnością też się cieszą kwiaty polne. Ogólnie tendencja zmienia się z roku na rok, ponieważ ludzie patrzą na to, co jest tańsze – mówi Natalia, sprzedawczyni kwiatów na rynku szeszkińskim.
Jednak nie zważając na to, że jakiś gatunek jest dominujący, najbardziej typowe kwiaty na 1 września nadal się cieszą wielkim popytem.
– Ludzie kupują i gerbery, i słoneczniki, i mieczyki. W ubiegłym roku najchętniej były kupowane słoneczniki, natomiast mieczyki, o dziwo, były słabo wyprzedawane – mówi Skirmantė, sprzedawczyni kwiatów na rynku Konarskim.
Wybór kwiatów zależy jednak często nie tylko od dorosłych, ale też od tych, którzy te kwiaty później wręczą.
– Niektórzy rodzice pozwalają dzieciom samym wybrać kwiaty. Co dziwne, nieraz rodzice pozwolą wybrać kwiaty, a później, jak już dziecko wybierze, mówią, że te kwiaty są brzydkie i sugerują coś innego, co się podoba rodzicom. Jednak są takie dzieci, których wybór rodzice zawsze doceniają. – mówi Danuta Wąsowicz sprzedawczyni kwiatów na rynku Szeszkińskim.
Tendencje na konkretne gatunki kwiatów to nie jedyne zmiany, które występują na wileńskich targowiskach. Zmieniają się również metody płatności. Dla wygody klientów coraz więcej sprzedawców posiada terminale umożliwiające płatność kartami płatniczymi.
Z ogólnych obserwacji wynika, że zmieniają się nie ceny na kwiaty, ale podejście ludzi do tradycji. Kwiaty na 1 września stają się jedynie symbolem i ładnym gestem. Jednak dopóki tradycja żyje – targi będą nadal się mienić różnymi kolorami i gatunkami kwiatów, gotowych do upiększenia stołu nauczycielskiego.
Aneta Kurowska i Łukasz Czunkiewicz – wilnianie i studenci pierwszego roku na kierunku dziennikarstwo i medioznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Byli prowadzący młodzieżowego radia internetowego ZW FUN.