
„Lietuva” zyskała nowe oblicze – cieszono się w Wilnie przed niespełna miesiącem, kiedy uczestnik festiwalu „Vilnius Street Art” Ernest Zacharewicz – znany na świecie autor graffiti – tworzył swój rysunek na ścianie opuszczonego budynku nieczynnego kina.
Radość jednak nie trwała długo. W środę rano przechodnie zauważyli, że artystyczne graffiti zostało zamalowane przez bombersów – przedstawicieli subkultury graffiti, którzy nie tworzą skomplikowanych rysunków, a jedynie tak zwane tagi – podpisy.
„Treść napisów, na przykład „Hands of real graffiti”, „For all Vilnius bombers” pozwala przypuszczać, że jest to walka o ochronę swojego terytorium. Graficiarze-chuligani uważają, że graffiti powinno być wyłącznie nielegalne i nie uznają jego funkcji społecznych” – mówi Ugnė Ambrasaitė, organizatorka festiwalu „Vilnius Street Art”.
„Nie byliśmy tak naiwni, żeby przypuszczać, że taka reakcja nie nastąpi. Liczyliśmy jednak, że uliczni graficiarze zdecydują się na bardziej twórczy dialog” – dodaje U. Ambrasaitė.
Według organizatorki festiwalu „Vilnius Street Art” sprawcy aktu wandalizmu są znani – tagi zostawili po to, żeby można ich było zidentyfikować.
„Na pewno nie będziemy tolerować takich uczynków. Na razie zastanawiamy się nad naszymi dalszymi krokami, konsultujemy się z prawnikami” – informuje Ugnė Ambrasaitė.
Mer Wilna Artūras Zuokas na swoim profilu w portalu społecznościowym Facebook również skomentował to wydarzenie.
„Wandale. Nie mogę inaczej nazwać osoby, które zamalowały rysunek na ścianie kina „Lietuva”. Mam nadzieję, że ludzie, którzy widzieli lub cokolwiek wiedzą o tej sytuacji, przedstawią całą informację. Takie działania nie mogą być tolerowane” – napisał mer.