„Grę organizujemy po raz pierwszy, a przypada ona akurat na 150 rocznicę urodzin marszałka. Uczestnicy będą musieli znaleźć punkty, które są „zaszyfrowane”. Są to miejsca związane z Piłsudskim albo Wilnem w tamtym okresie. Część zadań to zadania fotograficzne, czyli w określonym miejscu, po jego znalezieniu, drużyna musi zrobić zdjęcie”- powiedziała prezes WMP Magdalena Bartoszewicz.
Poza pozytywnymi emocjami, które zwykle towarzyszą grze miejskiej, uczestnicy mogli w interaktywny sposób odkryć postać J. Piłsudskiego. Po zbiórce przy „jajku” (ul. Pylimo) na starówce, wysłuchaniu instrukcji oraz otrzymaniu map, drużyny wyruszyły na poszukiwanie „zakodowanych” historycznych miejsc Wilna.
Spośród kilkunastu drużyn po kilku godzinach przemieszczania się po mieście i zbierania punktów zostali wyłonieni zwycięzcy: Pierwsze miejsce zdobyła drużyna „Ładna” (drużyna rodzinna), drugie- Vanut et caetra (pojedynczy uczestnik, uczeń Gimnazjum Jana Pawła II w Wilnie), a trzecie miejsce zajęła drużyna „Just pil” (harcerze Wileńskiego Hufca Maryi). Najlepsze drużyny otrzymały nagrody.
„Jak sami zaczęliśmy przygotowywać tę grę, okazało się, że nie wiemy o Piłsudskim tak dużo, ile by się chciało. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek, a same Wilno jest bogate w ważne miejsca historyczne gdzie Piłsudski przebywał, gdzie zamieszkiwali jego rodzice. Myślę że to będzie ciekawe również dla uczestników gry”- dla zw.lt powiedziała Bartoszewicz.
Jak poinformowała prezes WMP, poziom uczestników był bardzo zróżnicowany. Niektórzy byli naprawdę dobrze przygotowani i wykonali zadania w zadziwiająco krótkim czasie.
„Myślę że to nie była ostatnia gra zorganizowana przez Wileńską Młodzież Patriotyczną. Też z okazji obchodów Operacji Ostra Brama mamy zamiar zorganizować grę terenową po Wilnie. Oczywiście to już będzie powiązane z Żołnierzami Wyklętym i w innymi żołnierzami którzy uczestniczyli w akcji. Do upamiętniania szczególnych dat staramy się podejść bardzo różnorodnie: na przykład upamiętniając powstanie styczniowe organizujemy akcję honorowego krwiodawstwa. Krwiodawcy zwykle otrzymują też bilety jako upominek, a z tej okazji bilety przekazujemy dla potrzebujących dzieci, żeby ta akcja była w 100 procentach honorowa”- powiedziała Bartoszewicz.
