Gaudyn: Chciałem pokazać nieludzkość reżimu komunistycznego

Historia to w ogóle mój konik. Gdybym nie poświęcił się teatrowi to pewnie zostałbym historykiem” – powiedział w rozmowie z zw.lt aktor i reżyser z Rzeszowa Sławomir Gaudyn, który na zbliżających się VII Wileńskich Spotkaniach Sceny Polskiej zaprezentuje swój spektakl „Melduję Tobie Polsko. Rotmistrz Pilecki”.

Antoni Radczenko
Gaudyn: Chciałem pokazać nieludzkość reżimu komunistycznego

Fot. Archiwum

Dlaczego zdecydował się Pan wyreżyserować spektakl o Pileckim? Dlaczego właśnie teraz?

Dlaczego właśnie teraz? Sprawa jest bardzo prozaiczna. W Kołobrzegu, rokrocznie odbywa się impreza zatytułowana „Dni z rotmistrzem Pileckim”. W tym roku była już trzecia edycja tychże dni. I właśnie stamtąd nasz wspólny znajomy, organizujący tę imprezę zwrócił się do mnie i do Przemka Tejkowskiego (odtwórcy roli Pileckiego) z prośbą o napisanie i przygotowanie spektaklu o rotmistrzu.

Skąd bierze się Pańskie zainteresowanie okresem dotyczącym II wojny światowej? Wcześniej wystawił Pan sztukę na podstawie powieści Sergiusza Piaseckiego „Zapiski oficera armii czerwonej”?

Odkąd pamiętam interesowała mnie historia. Co prawda, najbardziej zauroczony jestem średniowieczem zarówno polskim jak i europejskim, ale historia w ogóle to mój konik. Gdybym nie poświęcił się teatrowi to pewnie zostałbym historykiem lub nauczycielem historii. Zresztą epizod nauczycielski w swoim życiu miałem. To chyba normalne, iż jako Polakowi, historia Polski jest mi bardzo bliska, a historia najnowsza tym bliższa, im bardziej wpływa na losy moje, moich dzieci, a historia II wojny wciąż na nie wpływa i wciąż nas dotyczy. Wciąż jej za mało. Wciąż za mało wiemy, za mało się jej uczymy, za mało się uczymy od niej i za mało wyciągamy z niej wniosków. Za mało pamiętamy o swoich bohaterach.

Oprócz „zapisków” zrobiłem wcześniej w teatrze rzeszowskim spektakl o Łukaszu Cieplińskim, też jednym z „wyklętych”.

Czy między dwoma spektaklami dostrzega Pan pewne podobieństwa?

Podobieństwa między ”Zapiskami” a spektaklem o rotmistrzu? Hmm….cóż, jeśli popatrzeć ogólnie, są to spektakle o tym, do czego może doprowadzić reżim opierający się na sile, na braku poszanowania człowieka. Opierający się na służalczości jednostek, gotowych wykonać każdy, najbardziej ohydny nawet rozkaz. Wydobywający ze swoich sługusów to, co najgorsze. Mówię tutaj o reżimach wszelakich. Ale w obu spektaklach starałem się pokazać nieludzkość reżimu komunistycznego, który tępił i mordował bohaterów własnego narodu.

Czy planuje Pan kolejny spektakl poświęcony czasom II wojny światowej?

Planuję, planuję. Właśnie jestem w trakcie pisania spektaklu dotyczącego Holocaustu. Spektakl powstanie w oparciu o „Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie” Icchaka Kacenelsona, a premierę będzie miał z końcem marca w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.

PODCASTY I GALERIE