„Z osobami, z którymi udało się porozmawiać, przeprowadzono wstępne rozmowy. Na podstawie wstępnych informacji, przed uderzeniem w ziemię nie było pożaru, zadymienia ani innych podobnych problemów. Na razie takich informacji nie ma” – powiedział w poniedziałek wieczorem w specjalnym wydaniu TV3 Komisarz Generalny Litwy, Arūnas Paulauskas.
Zaznaczył jednak, że poszkodowani nie zostali jeszcze oficjalnie przesłuchani.
Szef Narodowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (NKVC) Vilmantas Vitkauskas potwierdził, że załoga nie podała, by incydent mógł wynikać z uszkodzenia urządzeń inicjujących pożar.
„Zarówno załoga, jak i dostępne nam obecnie informacje nie wskazują na taką możliwość” – powiedział.
Według Vitkauskasa czarne skrzynki samolotu nadal znajdują się na miejscu wypadku i nie zostały jeszcze odczytane.
„Istnieją określone etapy, w których dojdzie do wyjęcia i odszyfrowania czarnych skrzynek. Wszystko odbywa się zgodnie z ustalonym procesem, na tym etapie jeszcze to nie zostało zrobione” – dodał szef NKVC.
Komisarz Generalny Litwy, Arūnas Paulauskas zaznaczył, że na miejscu wypadku pracuje ponad 20 ekspertów z różnych miast Litwy, którzy przeprowadzają skanowanie, obserwują i zabezpieczają teren. Według niego, eksperci będą pracować na miejscu przez co najmniej tydzień.
„Myślę, że zabezpieczenie miejsca wypadku, szukanie wszelkich możliwych dowodów, zbieranie detali samolotu, transport do magazynów w celu dalszego przechowywania mogą potrwać do tygodnia” – podkreślił Paulauskas.
Zgodnie z jego słowami, nie ma żadnych informacji sugerujących, że wprowadzenie autopilota lub trajektoria lotu samolotu mogły zostać zakłócone przez awarię sprzętu naziemnego lub zakłócenia elektromagnetyczne, związane z cyberatakiem.
„Nie posiadamy takich informacji, a obecnie oceniane ryzyko, że coś takiego mogło się zdarzyć, jest bardzo niskie. Niemniej jednak, nie wykluczamy tej możliwości, dlatego ta wersja będzie sprawdzona w trakcie dochodzenia” – dodał A. Paulauskas.
Redakcja ZW.LT przypomina, że w poniedziałek rano w pobliżu lotniska w Wilnie rozbił się samolot towarowy DHL „Boeing 737”, którym leciała czteroosobowa załoga. Zginął obywatel Hiszpanii, kolejny Hiszpan, Niemiec i Litwin zostali ranni. Stan drugiego Hiszpana jest krytyczny.
Samolot uderzył w dom, w którym znajdowało się 13 osób. Mieszkańcy zostali zakwaterowani w hotelu.
Policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie możliwego zaniedbania w utrzymaniu pojazdów lub dróg, a także naruszenia przepisów dotyczących międzynarodowych lotów. Dochodzenie prowadzą także specjaliści ds. bezpieczeństwa lotnictwa oraz firma DHL.
Szef Narodowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, V. Vitkauskas, wcześniej poinformował, że funkcjonariusze nie mają informacji o tym, by pożar w samolocie wybuchł przed uderzeniem w ziemię lub by piloci zostali zdezorientowani przez zakłócenia sygnałów GPS.
Rozbity samolot „Boeing 737” należał do hiszpańskiego przewoźnika „Swift Air”, a firma logistyczna DHL wykorzystywała go do transportowania przesyłek. Samolot leciał z niemieckiego miasta Lipsk.