Polka z Wilna, Teresa Ulozienė od siedmiu lat prowadzi firmę ,,Vestuvių laikas” wyspecjalizowaną w organizowaniu i aranżacji ceremonii ślubnych. Z partnerką biznesową Aureliją udowodniły, że potrafią zaplanować nawet nadzwyczaj skomplikowaną uroczystość. Taki kobiecy pomysł na biznes ma rację bytu, bo to w tej branży charyzma i kreatywność sprawia, że klient jest zadowolony.
– Co z weselami w czasie pandemii?
– Cztery wesela, które mieliśmy zaplanowane w maju, odwołaliśmy. Niektóre pary przełożyły i ślub i wesele na przyszły rok. Zadzwoniliśmy do restauracji, innych usługodawców i ustaliliśmy nowy termin, dogodny dla nich wszystkich. A niektóre pary jednak zdecydowały się na sakramentalne ,,tak” w maju, z tym że wesele odbędzie się kiedyś indziej. Mówią, że ślub jest dla nich bardziej ważny niż weselisko.
– Nawet liczba osób uczestniczących w ceremonii składania przysięgi jest ograniczona. Kto uwieczni tę chwilę?
– Owszem, oprócz pary młodej i księdza, dozwolona jest jeszcze obecność świadków, więc znaleźliśmy rozwiązanie, jak z tego wybrnąć. Fotografowie, w tym przypadku para małżeńska specjalizująca się w zdjęciach ślubnych, została świadkami. Będzie tort z maseczką – taką ozdobę zaproponowali cukiernicy. Projektanci dość szybko złapali trend i uszyją eleganckie maseczki dla par młodych. Po kościele młodzi połączą się z gośćmi online na skypie.
– Co z weselami zaplanowanymi na lato?
– Te zaplanowane na początek czerwca również są odwoływane. Młodzi zdają sobie sprawę z tego, że impreza masowa z udziałem 30-40 osób niesie ze sobą ryzyko. Pewna para zrezygnowała ze ślubu z powodu rodziców, którzy mieszkają za granicą i nie mogą przylecieć. Przecież nie wiadomo, kiedy linie lotnicze wznowią loty. Szukamy rozwiązań. Proponujemy przeniesienie weselnych przyjęć na zimę albo zorganizowanie ich rok.
– Koronawirus jest sprawdzianem dla uczuć. Czy miłość przetrwa próbę czasu i czy za rok para będzie chciała ślubu?
– No właśnie. Jak się mówi, co nagle, to po diable. Więc próba czasu pokaże prawdziwość uczuć. Są pary, dla których ogromne znaczenie ma samo wesele i zaproszeni goście. Pewna para ma dylemat, co z gośćmi, którzy mają przylecieć z Londynu. Ślub co prawda dopiero w sierpniu, ale kwestia latania stoi pod znakiem zapytania. Również kryzys gospodarczy spowodowany koronawirusem, utrata miejsc pracy budzą niepokój. Zakochani nie wiedzą, czy w przyszłości nawet tej niedalekiej, powiedzmy jesienią, będzie ich stać na huczne wesele. Problemy finansowe zaczynają masowo dotykać ludzi i się zmieniają priorytety.
– Czy koronawirus psuje nastroje?
– Myślę, że to tego powinniśmy podejść z innej strony. Czyli pandemię potraktować jako ciekawy historyczny czas. Może warto zdecydować się na skromny ślub w czasie koronawirusa, by potem móc opowiedzieć dzieciom o wyjątkowości tej chwili, że byliśmy tylko we dwoje i dla nas nasze uczucie było najważniejsze.