Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał.
Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.
A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?” Pan odpowiedział: «Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność?
Szczęśliwy ten sługa, którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: „Mój pan ociąga się z powrotem”, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce. Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę.
Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą».
Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie
Czasem zaskakuje mnie lęk, jaki rodzi się w wielu z nas na myśl o końcu świata. Tak jakby miało wtedy stać się coś strasznego, co całkowicie przekreśli nasze marzenia, odbierze nam nadzieję. U wielu ludzi myśl o dniu ostatecznym wywołuje wręcz przerażenie.
A przecież tam, gdzie w Piśmie Św. pojawiają się opisy końca świata, dominują takie słowa jak: szczęście, wesele, radość. Tak samo jest w dzisiejszej Ewangelii – Jezus ukazuje ten dzień jako wyjątkowy.
Skierować wzrok na wieczność
W dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy bombardowani negatywizmem i pesymizmem, kiedy kolejne apokaliptyczne wizje rodem z Hollywood zastraszają nas wyobrażeniami kataklizmów niszczących całą ludzkość, potrzeba świadków Ewangelii, którzy przyjmą dzisiejsze Słowo Boże z prostotą i wprowadzą je w życie. Potrzeba ludzi czuwających, czyli takich, którzy pozostając w tym świecie mają wzrok skierowany na wieczność. Ludzi, którzy z jednej strony twardo stąpają po ziemi, nie bojąc się wyzwań codzienności, a z drugiej strony mają świadomość przemijalności otaczającego ich świata, wyczekując Tego, który nie przyjdzie niszczyć, ale odnowić.
Lęk czy tęsknota?
Czuwać to nie znaczy drżeć z lęku. Czuwać znaczy tęsknić, wyczekiwać tego, kogo się kocha. Przypatrzmy się naszej duchowości, czy rodzi się ona z lęku przed Bogiem – katem czy też z tęsknoty za Bogiem – Miłością?