
To jedna z trzech możliwych opcji, które mer przedstawił w poniedziałek w związku z zakłóceniami w systemie sortowania odpadów w Wilnie po pożarze.
Według mera Wilna, w pierwszej kolejności miasto stara się porozumieć z prywatnymi firmami zajmującymi się gospodarką odpadami.
„W sytuacji stanu wyjątkowego ogłoszonego w całym Wilnie z powodu problemów z gospodarowaniem odpadami, rozmawiamy z prywatnymi podmiotami – przewoźnikami i operatorami prywatnych linii sortujących – aby w pełni wykorzystać ich możliwości. Chodzi o to, by odpady komunalne były segregowane i mogły być spalane w elektrociepłowni kogeneracyjnej” – powiedział mer Wilna, Valdas Benkunskas.
Zaznaczył jednak, że obecne możliwości sortowania są niewystarczające – w Wilnie można obecnie posegregować jedynie około 40% odpadów komunalnych.
„Oznacza to, że musimy znaleźć inne rozwiązania. Drugą opcją, która może być tymczasowo zastosowana, jest spalanie niesegregowanych odpadów w wileńskiej elektrociepłowni kogeneracyjnej” – podkreślił Benkunskas.
Według mera Wilna, ze względu na stan wyjątkowy, odpowiednie instytucje powinny podjąć decyzje umożliwiające takie rozwiązanie.
„W sytuacji krytycznej – podkreślam: krytycznej z punktu widzenia ochrony środowiska i przepisów krajowych – odpady mogą być również składowane na wysypisku. Taka opcja traktowana jest jako ostateczność i będzie stosowana tylko wtedy, gdy nie uda się wdrożyć dwóch pierwszych rozwiązań” – dodał mer Wilna.