Dziś uczestnicy rajdu mieli do pokonania 327 km odcinka specjalnego – trasa biegła na dużej wysokości, sięgającej nawet 4600 m.n.p.m. Załoga „General Financing – Autopaslauga by Pitlane” startowała z 30 pozycji, przez cały odcinek specjalny demonstrowała coraz szybsze tempo.
„Na samym początku odcinka dojazdowego pojawiły się problemy z przednim dyferencjałem, a przed nami było 300 km dojazdówki plus tyle samo na odcinku specjalnym. W rezultacie wystartowaliśmy w tym etapie tylko z tylnym napędem. Zapowiadało się, że to będzie bardzo zły dzień, a mamy całkiem przyzwoity wynik. Etap maratoński to bez wątpienia test niezawodności sprzętu oraz próba wytrzymałości, uporu i motywacji zawodników” – mówił kierowca Toyoty Hilux Benediktas Vanagas.
Choć ekipa przez ostatnie dwa dni miała kłopoty z autem, jednak to nie stanęło na drodze do pokonania całego odcinka maratońskiego.
„Pierwszy dzień odcinka maratońskiego był dość długi i nieprzyjemny. Dużo jazdy w kurzu, bo znów wyprzedzaliśmy wiele pojazdów, zwłaszcza motocykli i quadów. Niestety jakieś 150 km przed metą straciliśmy wspomaganie kierownicy. Benediktas jakimś nadludzkimi siłami doprowadził Toyotę w jednym kawałku do mety, co oczywiście spowodowało duże straty czasowe. Po mecie był tak wyczerpany na dojazdówce, że musieliśmy we dwóch kręcić kierownicą i ledwo dawaliśmy radę. Motywacja czyni cuda!” – mówi pilot załogi Sebastian Rozwadowski.
Piąty etap Rajdu Dakar w klasyfikacji samochodów wygrał Sebastian Loeb. Były mistrz WRC wyprzedził Hiszpana Carlosa Sainza i rodaka Stephane’a Peterhansela. Najszybszy z Polaków był Jakub Przygoński z 15. wynikiem. Na 26. pozycji uplasował się Adam Małysz z Francuzem Xavierem Panserim, na 29. Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem i na 35. Czech Miroslav Zapletal z Maciejem Martonem.
W gronie motocyklistów etap wygrał Australijczyk Toby Price, który wyprzedził Francuza Antoine’a Meo o ponad dwie minuty. Jakub Piątek został sklasyfikowany na 34. pozycji.
Pecha miał Rafał Sonik. W odległości 120 km od mety w jego quadzie wybuchł silnik. Krakowianin czeka na pomoc, bowiem zamierza kontynuować rywalizację.
„Nie ma znaczenia, kto będzie mógł wziąć Sonika na hol. Może to być któraś z ciężarówek, a te pojazdy wyruszają na trasę jako ostatnie. Na mecie Rafał dokona wymiany silnika, dostanie karę czasową, ale w piątek będzie mógł podjąć dalszą jazdę” – powiedział Kajetan Cyganik, rzecznik Sonika.
Problemy mieli także inni faworyci. Lider klasyfikacji generalnej Chilijczyk Ignacio Casale stał na trasie niemal godzinę i stracił prowadzenie – jest dopiero 14. Najszybszy tego dnia był Peruwiańczyk Alexis Hernandez i on też wysunął się na czoło stawki.
W piątek szósty etap wokół Uyuni – 723 km z pomiarem czasu na trasie długości 542 km.