Baron Rosen: Stosunki z Litwinami są fantastyczne

Niedługo Litwa będzie bardzo zamożna – powiedział zw.lt baron Piotr Rosen, który na Litwie odzyskał swój rodzinny majątek Gaczany. We wtorek uczestniczył na uroczystości nadania honorowego obywatelstwa Bronisławowi Komorowskiemu w Rakiszkach.

Antoni Radczenko
Baron Rosen: Stosunki z Litwinami są fantastyczne

Fot. Joanna Bożerodska

Antoni Radczenko, zw.lt: Czy tytuły szlacheckie w obecnym świecie coś znaczą? Czy do czegoś zobowiązują lub motywują?

Piotr Rosen: Tak, motywują, ale tylko w jednym aspekcie. Mawiało się Noblesse oblige, czyli szlachectwo zobowiązuje. Arystokracja w pewnych okresach dawała przykład  edukacją, manierami i wiedzą. To jeśli mówimy o pozytywnych aspektach, bo byli również hulacy. Dzisiaj po prostu staramy się dawać przykład i pomagać. A jeśli mówimy o pewnej chwale i laurach, to już niestety minęło. Teraz jesteśmy arystokracją, jeśli zachowujemy się szlachetnie.

Jak Pan ocenia fakt, że Bronisławowi Komorowskiemu nadano tytuł honorowego obywatela ziemi rakiskiej?

Z rodziną Komorowskich jesteśmy bardzo związani. Ciągle się spotykaliśmy się. Tu na Litwie nasze sąsiedztwo również było bardzo bliskie. Pan prezydent nazywał mego ojca wujem. Moim zdaniem Bronisław Komorowski jest wielkim człowiekiem ziemi rakuskiej, bo jest wielkim człowiekiem i wspaniałym prezydentem. Będąc człowiekiem, którego rodzina pochodzi z Rakiszek, dokonał wielkich rzeczy. Nie każdy może być prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. Oczywiście ma duże zasługi.

Kiedy Pan pierwszy raz przybył na Litwę?

Dopiero w 2000 roku. Wcześniej mieszkałem we Francji. Potem przyjechałem do Polski. A później odwiedziłem Litwę, bo już można było. Przyjechałem z ojcem i chciałem pokazać synom Gaczany, czyli nasz dom rodzinny. Zobaczyliśmy ruderę i dlatego postanowiłem odbudować. Podjąłem decyzję i zrobiłem. Zajęło mi to osiem lat. Obecnie dwór jest taki, jaki był wcześniej. Z małymi wyjątkami, bo meble są inne. Jest ogromny park.

Czy dużo czasu spędza Pan na Litwie?

W tym roku byłem cztery miesiące, czyli przez całe lato. Prowadzimy dom gościnny dla osób, które lubią tą atmosferę i te klimaty. Przyjeżdżamy z żoną również na różne wydarzenia. W listopadzie będziemy w Wilnie na polskim festiwalu teatralnym, gdzie będzie wystawiony Mrożek. Dzielimy nasze życie pomiędzy Francją, Polską i Litwą. Litwa jednak wygrywa.

Od 15 lat jest Pan obecny na Litwie. Jak Pan ocenia stosunki polsko-litewskie?

One cierpią. One kuleją. Z mojej perspektywy stosunki z Litwinami są fantastyczne. Litwini są cudownym narodem. Bardzo pracowitym. Wiem, że niedługo Litwa będzie bardzo zamożna. Od 15 lat tutaj jestem i spotykałem tylko miłych i wspaniałych ludzi. Chciałbym, aby wszyscy Polacy przyjeżdżali nie tylko do Ostrej Bramy, czy kościoła Św. Piotra i Pawła. A po prostu, żeby bliżej poznali Litwę.

PODCASTY I GALERIE