
Joanna Bożerodska, zw.lt: Kiedy zacząłeś podróżować?
Artur Preobrażenski: Zawsze będę pamiętał moje pierwsze podróże z okresu dzieciństwa, kiedy jechałem na Ukrainę odwiedzać rodzinę mego ojca. Jednak prawdziwa pasja do podróżowania zrodziła się we mnie w klasach gimnazjalnych. Dzięki unijnym projektom wymiany młodzieżowej Erasmus+ zwiedziłem liczne miasta Polski, jak również Rumunię, Mołdowę, a nawet kraje kaukaskie. Właśnie wtedy zrozumiałem, że podróże wcale nie muszą być drogie. Z każdą podróżą poznawałem nowe kultury, nowych ludzi, poszerzałem swoje horyzonty. Zrozumiałem, że nic mi nie sprawia tyle szczęścia, jak bycie w drodze i obserwowanie zmieniających się krajobrazów.
I w taki sposób powstał twój projekt “On the road with soul”?
Początkowo to była strona na Facebooku, na której umieszczałem zdjęcia z moich podróży. Materiały zaczęły zbierać dużo uwagi i lajków. Pod zdjęciami zaczęły pojawiać się komentarze z pytaniami: skąd mam kasę na wyjazdy, skąd czas na wszystko? To było głównym bodźcem do powstania mojej własnej strony internetowej „World of ArtPreo”, w której umieszczam nie tylko relacje z moich podróży i porady podróżnicze, lecz także ciekawostki o różnych zakątkach świata. Niedawno też spróbowałem swoich sił na Youtubie i umieściłem kilka wideoblogów o sztuce taniego podróżowania.
W jakim języku umieszczasz materiały na swojej stronie?
W językach angielskim i litewskim. Mam taki pomysł, żeby relacje z podróży za granicą umieszczać w języku litewskim, a wpisy o Litwie po angielsku, aby promować nasz kraj na świecie. Nasi rodacy na Litwie czytają po litewsku, a Polacy z macierzy rozumieją język angielski, więc nie widzę potrzeby tłumaczenia wszystkiego na język polski. Niestety, z takimi dylematami muszą borykać się Polacy na Litwie.
Na temat Polaków na Litwie chciałbym dodać, że moja sytuacja narodowościowa skłania mnie do podróżowania. Jestem na wpół Polakiem, na wpół Rosjaninem urodzonym na Litwie. Nie wiem do końca wiem, gdzie jest moja ojczyzna. W Polsce jestem Litwinem, na Litwie — Polakiem. Stąd też czuję się komfortowo we wszystkich kulturach, ponieważ do żadnej do końca nie należę.
W ilu krajach już byłeś?
Mówiąc o Europie, łatwiej mi powiedzieć, gdzie jeszcze nie byłem. Dzięki Unii Europejskiej i otwartym granicom podróże po Starym Kontynencie jeszcze nigdy nie były tak dostępne. A więc jeszcze nie dojechałem do Szwecji, Norwegii, Finlandii, Danii, Portugalii i kilku mikropaństw jak San Marino, ale planuję je odwiedzić w najbliższym czasie. Potem zamierzam zająć się moim wielkim marzeniem i zwiedzić wszystkie państwa na świecie. W sumie stąpałem po trzech kontynentach, a najdalszą moją podróżą była Korea Południowa. Średnio w roku odwiedzam 5-6 krajów.
W jaki sposób wybierasz następny kraj do zwiedzenia?
Naturalnie najpierw uwzględniam to, gdzie chciałbym pojechać, jednak najczęściej moimi celami podróży kieruje los. Na przykład, opowiem historię, jak wylądowałem na Islandii. A więc pewnego razu chcieliśmy z kolegą polecieć do Iranu. Już mieliśmy pobrane urlopy, znaleźliśmy tanie loty. Dopiero później dowiedziałem się, że po pobycie w Iranie będę miał kłopoty z wjazdem do Stanów Zjednocznych, które miały być moją kolejną podróżą. Niespodziewanie wyskoczyła mi reklama w Internecie, że linia lotnicza Wizzair puszcza pulę tanich biletów do Islandii, 70 euro za bilet w obie strony i już ląduje na wyspie lodu. W taki sposób poruszam się po świecie.
Jaki się szuka tanich biletów lotniczych? Opowiedz o swoich sztuczkach taniego podróżowania.
Po pierwsze dokładnie sprawdzam, jak jest najlepiej dojechać do wybranego kraju. Czasem lot nie jest najlepszą opcją i warto jest sprawdzić ceny pociągów, autobusów, a nawet wycieczek all inclusive. Takich informacji wyszukuję na przeróżnych stronach internetowych typu TripAdvisor, oglądam blogi podróżników na YouTube. Tanie połączenia wyszukuję poprzez skyscanner.pl, greitai.lt, jednak bilety kupuję bezpośrednio na stronach przewoźników i swoją podróż układam sam.
Miejsce noclegowe najczęściej rezerwuję w hostelu, ale to też zależy od kraju. Na przykład, w krajach Bałkańskich czy Moroko ceny pozwalają przenocować w hotelu bez pustoszenia portfela. Czasem korzystam z platformy społecznościowej coachsurfing.com, która umożliwia darmowe goszczenie u innych. Wiem, że niektórym spanie u cudzego człowieka na kanapie nie budzi wiele zaufania, jednak ta platforma ratowała mnie w wielu sytuacjach, na przykład, kiedy podczas festiwalu Octoberfest w mieście nie było żadnej innej opcji zakwaterowania. Dzięki tej platformie przeżyłem najlepsze przygody w moim życiu. Raz na Gibraltarze spałem w łódce 60-latka marynarza. Innym razem przyjął mnie na nocleg uchodźca z Afganistanu, który opowiedział mi swoją historię życia. Takie znajomości kształcą i pomagają docenić, w jak komfortowych warunkach żyjemy.
Zgadzam się, że czasem jest prościej zaoszczędzić swój czas na planowanie, zapłacić 1000 euro i pojechać na wypasioną wycieczkę z przewodnikiem, jednak dopóki jestem młody, wolę kontrolować swój czas i to, co zobaczę, a przy okazji zaoszczędzić. Budżetowe podróżowanie obliguje do integracji z miejscowymi ludźmi. Zatem nie ma lepszego nauczyciela niż podróże. Przedtem, jak zacząłem podróżować, marzyłem o dobrym samochodzie, dużym domu, wysokiej wypłacie, karierze. Teraz te rzeczy zeszły na drugi plan, moje wartości się zmieniły, na pierwszym miejscu stawiam rodzinę, przyjaciół.
W jaki sposób zwiedzasz kraje? Na czym koncentrujesz się: kluczowych atrakcjach, muzeach, przyrodzie?
Najbardziej lubię zwiedzać miasta. Uwielbiam obserwować budynki, architekturę. Owszem, trzeba też wiedzieć, dokąd się jedzie i co tam jest ciekawego. Jadąc do Islandii wiedziałem, że w miastach nie ma co robić i trzeba oglądać przyrodę. Również, jak już wspominałem, stawiam na kontakt z miejscowymi ludźmi, przez co lepiej poznaję kulturę kraju. Kiedy mieszkałem w Hiszpanii lub Niemczech zauważyłem, że Litwini bardzo lubili izolować się w zamkniętych grupkach. Ja robiłem odwrotnie — integrowałem się z innymi, obserwowałem życie tych ludzi, ich sposób myślenia i wartości. Nie raz takie obserwacje otwierały przede mną nowe, czasem zaskakujące perspektywy na życie.
Podróżujesz samotnie?
Zazwyczaj podróż planuję samodzielnie. Potem gdy już mam plan, proponuję dołączyć znajomym. Czasami się przyłączają, czasami sposób podróżowania wymaga większej ilości osób jak np. wyprawa samochodem. Podróż solo również więcej kosztuje.
Najtańsze bilety, jakie udało się upolować?
Leciałem z Londynu do Wilna za siedem euro. Z tym, że potem musiałem do biletu dokupić trzykrotnie droższy bagaż. Kiedyś leciałem z Londynu na Cypr za piętnaście euro. Ogólnie polecam połączenia przez Londyn, często można znaleźć dobre ceny biletów.
Przygoda, którą zapamiętasz na zawsze?
Pamiętam swój pobyt w Jerozolimie w okresie ramadanu. Późniliśmy się na lotnisko. Nagle wybiła godzina modlitwy, muzułmanie rozłożyli dywany i pogrążyli się w modlitwie, przez co utknęliśmy na ulicach starego miasta. To było nie lada wyzwaniem przebrnąć przez ten tłum.
Jak balansujesz między pracą i podróżami?
Wykorzystuję cały urlop na podróże. Poza tym pracuję w międzynarodowej, liberalnej firmie, w której mam możliwość brać nieodpłatne urlopy. Wyjazdy planuję tak, żeby wypadało jak najmniej dni roboczych. Również cieszę się, że po pięciu latach poszukiwania siebie odnalazłem się sferze IT, w której rozwijam się i snuję plany na własne projekty. Zatem podróże i praca sprawiają mi tyle samo satysfakcji, więc nie mam problemu z powrotami do życia codziennego.
Dlaczego ludzie nie podróżują?
Ponieważ panuje stereotyp, że podróżowanie jest drogie. Próbuję zwalczyć to wyobrażenie opisując moje podróże na blogu.
Jak oceniasz Wilno, po tym, jak zobaczyłeś kawał świata?
Pamiętam moją panią od języka litewskiego, która ciągle nam wpajała miłość do Litwy. Ja natomiast stałem po drugiej stronie barykady i wolałem emigrację. Właśnie będąc za granicą zrozumiałem, że fajnie jest podróżować wtedy, kiedy masz dokąd wrócić. Zacząłem bardziej doceniać Wilno. Moim zdaniem jest ono bardzo romantycznym, a zarazem współczesnym miastem. Zachwyca wielonarodowość tego miejsca, ponieważ nie wyjeżdżając stąd można poznać wiele kultur. Myślę, że nasze miasto ma wielki potencjał.
Czy chciałbyś zamieszkać w Wilnie na stałe?
Wilno jest piękne, ale klimat mamy za zimny. Chciałbym w okresie zimowym mieszkać w Singapurze, ponieważ najlepiej czuję się w wielkich, rozwiniętych miastach, no i tam jest cieplej!
O czym marzysz?
Zwiedzać całe życie i napisać książkę. Ale nie poradnik, a moje obserwacje z podróży.
Artykuł powstał w ramach projektu „Ludzie Znad Wilii”, który jest finansowany przez Departament Mniejszości Narodowych przy rządzie Litwy.