29 listopada Urszula Doroszewska oddała hołd powstańcom listopadowym. W towarzystwie attaché obrony płk. Mirosława Wójcika oraz konsula RP Marcin Zieniewicza ambasador złożyła wieniec pod pomnikiem powstańców w Ponarach Dolnych.
„Tutaj ta bitwa, na miejscu której stoimy, była przegrana. W tym miejscu odbyła się również druga bitwa, też w czasie Powstania Listopadowego, także przegrana. Polakom i Litwinom którzy tutaj walczyli nie udało się Rosjan z Wilna wypchnąć. Jednak po 120 latach niewoli odzyskaliśmy niepodległość. Mimo tych powstań, z których obydwa, Listopadowe i 63-ego roku zakończyły się klęską. Pozostała jednak legenda i chęć, potrzeba, żeby wziąć broń do ręki i walczyć. Że to od nas zależy”- powiedziała ambasador.
„To Powstanie Listopadowe ma taki duch romantyczny, który jest nam wszystkim bliski. Odczytujemy go w poezji Mickiewicza, a nawet w takiej ogólnej polskiej atmosferze domowej. Myślę że w litewskiej też, że to jest bardzo silnie w tradycji zakorzenione”- mówiła Urszula Doroszewska.
Powstanie Listopadowe wybuchło w nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku w Warszawie. Na wiosnę 1831 r. powstanie przeniosło się również na Litwę.
Jedna z największych bitw Powstania Listopadowego na Litwie rozegrała się 19 czerwca 1831 roku w Ponarach. Polsko-litewski korpus powstańczy próbował wówczas zdobyć Wilno. Niestety próba się nie udała. W trakcie walk poległo 600 powstańców.
Na miejscu bitwy w 2011 r. powstał pomnik, na którym zostały umieszczone napisy w języku litewskim i polskim: „Za naszą i waszą wolność”.