25-lecie Traktatu Polsko-Litewskiego w Sejmie: Obecnie jest wypełniany dobrą treścią

W Sejmie Litwy odbyło się uroczyste posiedzenie poświęcone 25. rocznicy podpisania Traktatu o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy Polski i Litwy. W posiedzeniu wziął udział marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski, który przypomniał, że wrogowie Polski i Litwy od lat starają się podzielić oba narody. Polityk apelował także do litewskich kolegów o rozwiązanie problemów polskiej mniejszości na Litwie.

zw.lt
25-lecie Traktatu Polsko-Litewskiego w Sejmie: Obecnie jest wypełniany dobrą treścią

Fot. Roman Niedźwiecki

Przed wystąpieniem marszałka został wyświetlony krótki film z historii podpisania Traktatu ćwierć wieku temu. W swoim przemówieniu Stanisław Karczewski nawiązywał do historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Podkreślił także, że podpisanie Traktatu w 1994 roku było momentem przełomowym w relacjach obu państw.

„Wrogowie Polski i Litwy od stuleci, starają się nas podzielić. Czynią to także dziś. Metody nie są ani oryginalne, ani wymyślne. Tak jak Polaków po 1945 roku Moskwa straszyła ustawicznie rewizjonizmem terytorialnym zestrony Niemiec, przed którym rzekomo jedyną obroną była podległość Kremlowi, tak z kolei Litwinów straszono rzekomą polską wolą odzyskania Wilna, a litewskich Polaków widmem przymusowej lituanizacji. 25 lat temu, tej moskiewskiej wizji propagandowej zadaliśmy wspólnie potężny cios. Wilno jest stolicą niepodległej Litwy i nikt w Polsce tego nie kwestionuje” – mówił marszałek Karczewski.

Fot. Roman Niedźwiecki

Stanisław Karczewski przypomniał też, że Traktat sprzed 25 lat jest krytykowany jako nieskuteczny, a przedmiotem krytyki jest brak wprowadzenia w życie jego postanowień.

„W 2018 roku w ramach współpracy polsko-litewskiej rozpoczętnadawanie pięciu programów Telewizji Polskiej na Wileńszczyźnie. Jest to nie tylko realizacja jednego z postulatów litewskich Polaków, ale i istotny postęp w zakresie łamania hegemonii Rosji w przestrzeni medialnej w tym rejonie. Niestety wciąż niezrealizowane pozostają niektóre zapisy Traktatu dotyczące praw Polaków na Litwie. Polacy litewscy nadal nie mogą zapisywać swoich nazwisk w oryginalnym brzmieniu ani używać nazw topograficznych w języku polskim, choć wszystkimi tymi prawami cieszą się – zgodnie z Traktatem – Litwini w Polsce. Półśrodki, polegające na akceptacji wybranych liter, nie rozwiązują problemu ani zapisu polskich nazwisk, ani toponimów. Nie pozwalają bowiem na odwzorowanie dźwięków nie występujących w języku litewskim. Kwestia ta powinna zostać rozwiązana przez stronę litewską i Traktat polsko-litewski nie powinien podlegać żadnym renegocjacjom czy reinterpretacjom” – zaznaczył marszałek Senatu RP.

Karczewski przypomniał, że mniejszości narodowe w Polsce mogą zapisywać swoje nazwiska w oryginale oraz korzystają z prawa zamieszczania tablic z podwójnymi nazwami ulic i miejscowości na terenach zwarcie przez nie zamieszkanych.

„Osobnym zagadnieniem jest problem szkolnictwa polskiego na Litwie. Maon dwa wymiary – wymiar jego miejsca w litewskim systemie oświatowym (co jest odpowiedzialnością Litwinów) i wymiar jakości kształcenia (co jest odpowiedzialnością Polaków). Jeśli nie zamkniemy tych spraw – będą one służyć naszym wrogom do zatruwania klimatu stosunków polsko-litewskich. W imię wspólnego dobra i wspólnego bezpieczeństwa Polski i Litwy, w imię odebrania naszym wrogom instrumentów skłócania nas, apeluję do litewskiego Sejmu o szybkie przyjęcie odpowiedniego ustawodawstwa” – powiedział Stanisław Karczewski.

Na zakończenie przemówienia marszałek wyraził satysfakcję z obecnego stanu relacji polsko-litewskich.

„Dziś jesteśmy partnerami strategicznymi, wspólnie walczącymi z zagrożeniami dla bezpieczeństwa europejskiego, agresją i próbami zmian granic w Europie, z dezinformacją i z podważaniem jedności europejskiej i transatlantyckiej, wspólnie budujemy połączenia transportowe i realizujemy projekty energetyczne, ważne dla bezpieczeństwa i rozwoju całego regionu. To wszystko nie byłoby możliwe bez Traktatu z 1994 r. Jest on niezbędny i jest obecnie wypełniany dobrą treścią, ku pożytkowi Polski i Litwy” – mówił Karczewski.

Marszałek Sejmu Viktoras Pranckietis w swoim wystąpieniu również zauważył, że podpisanie Traktatu polsko-litewskiego przed 25 laty otwarło nowę kartę w relacjach między krajami.

„Traktat stał się powodem, by poznać się nawzajem od nowa. Przedstawiciele obu naszych krajów, negocjatorzy i dyplomaci w niezwykle skomplikowanych okolicznościach międzynarodowych, w momencie gdy na naszych terytoriach obecna była jeszcze armia sowiecka, potrafili odnaleźć to, co może nasz łączyć. Porozumieć się w kwestii tego, jakie wartości staną się podstawą naszych relacji w przyszłości” – podkreślił Pranckietis.

Fot. Roman Niedźwiecki

Viktoras Pranckietis wspomniał postacie historyczne, ważne zarówno dla Litwy, jak i Polski – braci Narutowiczów, Michała Romera, Czesława Miłosza i innych. Mówił także o współpracy gospodarczej i ważnych projektach strategicznych czy obronnych.

„Jeżeli nie udaje się czegoś osiągnąć od razu, to jesteśmy na wspólnej drodze i tylko od nas zależy, jaką przyszłość naszych krajów zapewnimy” – stwierdził Pranckietis.

„Solidarność obu krajów w tragicznych momentach historii – podczas wydarzeń 13 stycznia, w czasie katastrofy smoleńskiej – pokazały, że jesteśmy nie tylko sąsiadami, ale i przyjaciółmi, jedną rodziną, która zawsze potrafi współczuć i pomóc. Jesteśmy takimi samymi ludźmi, używającymi różnych języków, ale rozumiejącymi się nawzajem” – zapewniał marszałek Sejmu Litwy.

Na temat sytuacji mniejszości narodowych na Litwie po 25 latach od podpisania Traktatu wypowiedziała się także przewodnicząca frakcji AWPL-ZChR w Sejmie Rita Tamašunienė.

„Realizacja traktatu nie zawsze odbywa się poprzez przeniesienie deklarcji do narodowych aktów prawnych. Uroczyste obchody rocznicy Traktatu są nie tylko okazją do przyjaznego uściśnięcia dłoni, złożenia życzeń, ale też do podzielenia się refleksjami i aktualizacji treści. Potrzebne są nie reprezentacyjne deklaracje, a konstruktywne decyzje” – zauważyła posłanka.

Fot. Roman Niedźwiecki

Rita Tamašunienė przypomniała, że wszystkie punkty traktatu są ważne, ale jego środek – artykułu 13-17 „pozostają jak zaklęte, ciągle spychane na margines wokandy politycznej, a po słodkich obietnicach często pozostaje nie całkiem przyjemny posmak”.

Wśród nierozwiązanych spraw Tamašunienė wymieniła brak ustawy o mniejszościach narodowych, nierozwiązane kwestie pisowni nazwisk, ujednolicony egzamin maturalny z języka litewskiego i inne problemy oświaty polskiej na Litwie.

„Nie negując ani wagi dzisiejszego wydarzenia, ani samego Traktatu, pozytywnie oceniając ocieplenie relacji w ostatnim czasie, należałoby podkreślić, że prawdziwą miarą dojrzałości stosunków partnerów strategicznych jest umiejętność rozwiązywania tak zwanych „skomplikowanych” kwestii, które wymagają woli politycznej, obopólnej otwartości i zaufania. Jeżeli partnerzy strategiczni, mimo wielu konsultacji, spotkań w różnych formatach, w ciągu ćwierć wieku nie znajdują porozumienia w kwestiach nierozwiązanych, ale wciąż nie tracących na aktualności, nasuwa się wniosek, że w relacjach dwustronnych wciąż jeszcze istnieją nieprzedyskutowane strachy, obawy, historyczne krzywdy czy brakuje wspólnej wizji, przyszłościowego spojrzenia na współpracę” – powiedziała Rita Tamašunienė.

Posłanka zaznaczyła, że przełom, który nastąpił w relacjach obu państw 25 lat temu jest kapitałem, który powinien być wykorzystywany dla rozwoju obu krajów.

Krytycznie do niektórych aspektów dzisiejszej sytuacji, zwłaszcza na Litwie, odniósł się poseł na Sejm, założyciel grupy sejmowej 3 maja Andrius Kubilius. Przywołał między innymi przykłady dotyczące oryginalnej pisowni nazwisk, które dotyczą nie tylko Polaków mieszkających na Litwie, lecz także Litwinek, które wychodzą za mąż za obcokrajowców.

Fot. Roman Niedźwiecki

„Czasem zadaję sobie proste pytanie – a gdyby dzisiaj trzeba było przyjąć taki Traktat, czy łatwo byłoby za nim zagłosować w obu stolicach? Nie jestem tego pewien. (…) Dokładnie przed tygodniem w przestworzach Facebooka znalazłem apel nieznanego mi Litwina, aby odświętować 100-lecie wypędzenia z Wilna bolszewików Kapsukasa przez marszałka Piłsudskiego i jego wojsko. Nie świętowaliśmy tej daty, mimo że po stu latach już możemy bez emocji, racjonalnie zadać sobie pytanie – a co by było z Wilnem, gdyby wówczas bolszewicy w nim pozostali na dłuższy czy bardzo długi czas?” – mówił Kubilius.

” Równie racjonalne jest zadanie sobie innego pytania – czy po roku, w sierpniu 2020 roku tutaj, na Litwie, będziemy w stanie obchodzić 100-lecie Cudu nad Wisłą, kiedy ten sam Piłsudski pobił Tuchaczewskiego i Budionnego pod Warszawą i w ten sposób uratował nie tylko Polskę, ale i Litwę przed wieloletnią okupacją bolszewicką” – dodał polityk.

Zwrócił uwagę na to, że już przed 25 laty Litwa i Polska zobowiązały się także do odpowiedzialności za rozwój całego regionu, dlatego dzisiaj powinny wspierać integrację europejską Ukrainy.

Polityk poinformował także, że sejmowa grupa 3 maja zaprasza na pierwsze w Wilnie zorganizowane obchody przyjęcia pierwszej w Europie Konstytucji, które mają być także przypomnieniem o historycznej jedności.

W ramach obchodów w następny weekend odbędą się między innymi konferencje, koncert w kościele św. Katarzyny, wycieczki po polskim, żydowskim, rusińskim, tatarskim i litewskim starym Wilnie oraz rajd rowerowy po historycznych okolicach Wilna.

PODCASTY I GALERIE