
Wydarzenie otworzyli attaché kulturalna Litwy Rasa Rimickaitė oraz wiceminister kultury Darius Mažintas. Polityk przypomniał o roli Litwaków w historii Wielkiego Księstwa Litewskiego i Republiki Litewskiej. Zauważył, że obecnie na Litwie odradza się życie żydowskie.
Publiczność miała szansę zobaczyć film poświęcony historii Fani Bracowskiej „Fania’s Vilnius”. W języku jidysz Fania oprowadziła po tej części historycznego Wilna, która do 1943 r. była związana ze społecznością żydowską.
„Jestem jedyna z rodziny, która żyje. Wszyscy bliscy zginęli” – powiedziała Fania Brancowska. „Ojciec zginął w Kloge w Estonii, dwa dni do wyzwolenia miasta przez wojska sowieckie. Był elektronikiem i jako specjalista pracował do ostatniego dnia. Matka zginęła koło Rygi, siostra w Stutthofie” – podzieliła się historią swojej rodziny Fania. „Nigdy nie zapomnimy o Ponarach, gdzie zginęło 70 tys. Żydów. Zawsze 23 września jeździmy do Ponar” – zadeklarowała Brancowska.
„Życie w getcie było straszne, ale chcieliśmy zostać ludźmi. Niemcy chcieli nas zniszczyć fizycznie i psychicznie. To się nie udało. Opowiadałam o nauczycielce łaciny, którą nazywaliśmy wężem. Jako uczniowie dawnego gimnazjum zdecydowaliśmy, że musimy zebrać jakieś jedzenie dla naszych nauczycieli, którzy głodowali. Poszłam do naszej nauczycieli Beti Grossman, „węża”, i dałam jej żywność. Ona mi mówi: do węża przyszłaś, pamiętaliście? Tak się stało, że ona przeżyła. Mieszkała potem w Łodzi. Była nam wdzięczna” – opowiedziała Fania Brancowska.
„W listopadzie 1943 r. po ucieczce z Kowna stałam się wilnianką” – powiedziała Irena Veisaitė. „Wilno nie od razu odsłoniło przede mną swoją tajemnicę. Nie od razu pojęłam jego unikatowość. Dopiero później intuicyjnie poczułam, że bardzo różni się od Kowna. W Wilnie czułam się bezpiecznie. Mieszkańcy stanowili tu bardzo mieszaną, niejednorodną grupę. Chroniła mnie niejako wielość kościołów. To w nich szukałam schronienia za każdym razem, gdy wydawało się, że jestem śledzona. Wiedziałam, że Chrystus kocha cierpiących, czułam się może nawet szczególnie wyróżniona” – wspominała Veisaitė.
„W Związku Sowieckim nikt się nie interesował ani Holocaustem, wręcz przeciwnie, Żydzi byli źle traktowani po wojnie i później” – gorzko skomentowała sytuację po 1944 r. Irena Veisaitė. Z drugiej strony wejście armii sowieckiej na Wileńszczyznę było oswobodzeniem od fizycznej zagłady. Na przykład Fania musiała walczyć o przeżycie w partyzantce sowieckiej, bo dołączenie się do innych partyzantek było niezmiernie trudne.
Po debacie przyszedł czas na pytania od publiczności. Później odbył się koncert w języku jidysz, do którego przygrywał minister kultury Darius Mažintas.
Rok 2013 ogłoszono na Litwie rokiem wileńskiego getta, które zostało zlikwidowane przez Niemców 23 września 1943. Fania Brancowska to bibliotekarka Instytutu Jidysz, znana Polakom, którzy przyjeżdżają do Wilna na kursy języka jidysz. Zawsze oprowadza chętnie po starych żydowskich zaułkach miasta. Irena Veisaitė to teatrolog i germanistka, działaczka Fundacji Sorosa na Litwie, dyrektorka Centrum im. Thomasa Manna w Nidzie na Mierzei Kurońskiej. Impreza w Muzeum Historii Żydów Polskich to kolejny wkład ambasady Litwy pod kierownictwem Lorety Zakarevičienė w naświetlanie polsko-żydowsko-litewskiej przeszłości.