
W oświadczeniu Rady Unii Europejskiego napisano, że UE nie zmieniła krytycznego stanowiska na temat sytuacji na Białorusi i domaga się od reżimu w Mińsku przestrzegania praw człowieka i demokratycznych standardów.
Tłumaczy się jednak, że konieczne jest utrzymywanie kontaktów z władzą, by „wpływać na zmiany”. „Uważamy, że dialog z nawet niedemokratycznym krajem jest potrzebny, od tego jest dyplomacja, aby go prowadzić” – podkreślał szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.
Unia tłumaczy, że zniesienie sankcji jest konieczne, by szef białoruskiego MSZ mógł reprezentować kraj na listopadowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Uładzimir Makiej, zanim został ministrem spraw zagranicznych, był szefem prezydenckiej administracji. Dwa lata temu został objęty unijnymi sankcjami, gdy Bruksela nakładała je w odwecie za łamanie praw człowieka na Białorusi. Wjazdu na teren Współnoty zakazano w sumie ponad 250 działaczom reżimu w Mińsku, zamrożono też ich aktywa finansowe w Europie.