• Świat
  • 2 października, 2023 11:00

Zaczyna się tydzień noblowski

W poniedziałek rozpoczyna się tydzień, podczas którego komitety noblowskie w Sztokholmie i Oslo ogłoszą laureatów Nagród Nobla w sześciu dziedzinach. W tym roku wartość słynnej nagrody wzrosła do najwyższego w historii poziomu 11 mln koron szwedzkich (ok. 4,41 mln zł).

PAP
Zaczyna się tydzień noblowski

Nazwa tego tygodnia – „Nobel Calling” nawiązuje do zwyczaju telefonicznego informowania laureatów o werdykcie tuż przed jego upublicznieniem. Bywa, że mieszkający w innej strefie czasowej naukowcy, pisarze czy obrońcy praw człowieka są budzeni w środku nocy.

W poniedziałek w Sztokholmie poznamy laureata lub laureatów Nagrody Nobla z medycyny, we wtorek z fizyki, a w środę z chemii.

Nobla w dziedzinach naukowych na ogół dzielą naukowcy, którzy wspólnie lub równolegle przyczynili się do przełomowego odkrycia lub udoskonalili metodę albo narzędzie służące badaczom. Kluczowym kryterium wskazanym w testamencie fundatora nagrody Alfreda Nobla są korzyści dla ludzkości.

W czwartek sekretarz Akademii Szwedzkiej ogłosi laureata literackiej Nagrody Nobla. Natomiast w piątek uwaga świata przeniesie się do Oslo, gdzie Norweski Komitet Noblowski przyzna Pokojową Nagrodę Nobla.

Jak podał Norweski Komitet Noblowski, w tym roku napłynęło 305 nominacji dotyczących 212 osób oraz 93 organizacji. To najmniejsza liczba zgłoszeń od 2019 roku. W rekordowym 2016 roku przyjęto aż 376 propozycji.

Nominacje do Pokojowej Nagrody Nobla są tajne przez 50 lat, ale zdarza się, że ich autorzy, m.in. członkowie parlamentów narodowych, zdradzają swoje propozycje. Stąd wiadomo, że norwescy politycy zgłosili w tym roku m.in. rosyjskiego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, sekretarza generalnego NATO Norwega Jensa Stoltenberga, a także aktywistki klimatyczne Gretę Thunberg ze Szwecji oraz Vanessę Nakate z Ugandy.

W ubiegłym roku wielu polityków wskazywało kandydaturę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego.

Natomiast w następny poniedziałek (9 października) w Sztokholmie ogłoszony zostanie laureat Nagrody Nobla z ekonomii, dziedziny nie wymienionej w testamencie Nobla. Z tego powodu laur formalnie nazywa się Nagrodą Banku Szwecji im. Alfreda Nobla.

Tegoroczni laureaci Nagrody Nobla będą bogatsi niż ich poprzednicy. Fundacja Noblowska zdecydowała we wrześniu o podwyższeniu wartości nagrody z 10 mln koron do 11 mln z powodu dobrej kondycji finansowej funduszu, z którego wypłacane są pieniądze. Nieoficjalne powody to niższy kurs korony szwedzkiej wobec głównych walut oraz inflacja.

Z okazji tygodnia „Nobel Calling” w mieszczącym się w Sztokholmie Muzeum Nagrody Nobla otwarto w weekend przekrojową wystawę „Fungi – grzyby i sztuka oraz nauka”. Zwiedzający mogą m.in. odsłuchać poświęconych grzybom fragmentów książki laureatki literackiego Nobla za 2018 rok Olgi Tokarczuk „Dom dzienny, dom nocny”.

Ceremonie wręczenia nagród Nobla odbędą się w rocznicę śmierci Alfreda Nobla 10 grudnia w Sztokholmie oraz w Oslo (Pokojowa Nagroda Nobla). Laureaci otrzymają również złoty medal oraz kaligrafowany dyplom.

120 lat od pierwszego Nobla dla Marii Skłodowskiej-Curie

120 lat temu Maria Skłodowska-Curie wraz z mężem Piotrem Curie zostali laureatami nagrody Nobla w dziedzinie fizyki – za odkrycie zjawiska promieniotwórczości i badania nad nim. Drugą połowę tejże nagrody otrzymał Henri Becquerel, który pierwszy zaobserwował przenikliwe promieniowanie rudy uranu. Skłodowska była pierwszą kobietą, którą w ten sposób uhonorowano.

Nagrodę przyznano 12 października 1903 r., a ceremonia jej wręczenia odbyła się 10 grudnia.

Wszystko zaczęło się od odkrycia przez Wilhelma Roentgena w roku 1895 niewidzialnego promieniowania elektromagnetycznego, które pozwoliło prześwietlać – nieprzejrzyste dla widzialnego światła – obiekty. Nowe zjawisko szybko znalazło zastosowanie w medycynie, a w roku 1901 Roentgen jako pierwszy został nagrodzony fizycznym Noblem.

Niewidzialne promieniowanie stało się modne wśród badaczy. W roku 1896 Henri Becqurel badał domniemany związek promieniowania rentgenowskiego z fosforescencją – świeceniem substancji po ich wcześniejszym naświetleniu. W tym celu wystawił fosforescencyjny minerał, będący rudą uranu, na światło słoneczne. Naświetloną próbkę zawinął w kliszę fotograficzną i czarny nieprzepuszczający światła papier. Po wywołaniu klisza okazała się zaczerniona, co naukowiec zinterpretował jako efekt emisji niewidzialnego promieniowania dzięki wcześniejszemu naświetleniu. Ogłosił swoje wyniki na posiedzeniu Akademii Nauk w Paryżu.

Kontynuując badania, musiał je na kilka dni przerwać z powodu pochmurnej pogody. Wtedy okazało się, że nawet nienaświetlony minerał zawierający uran zaczernia kliszę, a zatem niewidzialne promieniowanie nie ma nic wspólnego z fosforescencją. Dlatego 2 marca naukowiec musiał ogłosić sprostowanie.

Badając właściwości odkrytego przez siebie promieniowania uranu Becquerel wykazał, że zaczernia ono kliszę fotograficzną, jonizuje powietrze i przenika przez nieprzezroczyste ciała. Doszedł jednak do wielu błędnych wniosków – według niego promienie te mogły ulegać odbiciu, załamaniu i polaryzacji, tak jak światło i inne fale elektromagnetyczne. Zarówno Becquerel, jak i inni fizycy porzucili dalsze badania nad promieniowaniem uranu i skupili się na znacznie ciekawszym ich zdaniem promieniowaniu rentgenowskim. Przez prawie dwa lata nikt się tym nie zajmował – aż w roku 1897 Maria Curie wybrała promieniotwórczość (to ona zaproponowała taką nazwę zjawiska) jako temat swojej pracy doktorskiej. Wkrótce do badaczki dołączył jej mąż, Piotr Curie, a w 1899 także Henri Becquerel, który odwołał swoje wcześniejsze błędne wnioski.

Zamiast kliszy fotograficznej, której używał Becquerel, Maria użyła czułego elektrometru (skonstruowanego przez męża i jego brata Jacques’a Curie). Dzięki ilościowemu podejściu do badań udało się wyjaśnić, że natężenie promieniowania jonizującego zależy od zawartości uranu w próbce i jest do niej proporcjonalne. Okazało się, że promieniotwórczy jest także inny pierwiastek – tor. Dalsze badania wykazały, że promieniotwórczy jest także sam pierwiastek. Odkrycie, że niektóre minerały zawierające uran (na przykład blenda smolista czy chalkolit) promieniują znacznie silniej, niż wskazywałaby zawartość samego uranu, sugerowało, że odpowiada za to mała domieszka innych, bardziej promieniotwórczych pierwiastków. W roku 1898 udało się po niezwykle żmudnej pracy wyodrębnić te dwa nowe pierwiastki: nazwany na cześć Polski polon (Po) oraz rad (Ra). Już wtedy Piotr Curie zaobserwował, że pod wpływem kilkugodzinnego działania radu na skórze ramienia powstała trudno gojąca się rana. Próbki radioaktywnych pierwiastków emitowały światło i ciepło, zmieniały tlen cząsteczkowy w ozon i powodowały zmianę barwy szkła czy porcelany. Powstała nowa dziedzina chemii – radiochemia.

Rodzice przyszłej noblistki pochodzili z drobnej szlachty i mieszkali w Warszawie, wówczas Królestwie Polskim pod zaborem rosyjskim. Władysław Skłodowski herbu Dołęga, syn szanowanego lubelskiego nauczyciela Józefa Skłodowskiego, był nauczycielem matematyki i fizyki, a także dyrektorem kolejno dwóch warszawskich gimnazjów męskich. Matka Bronisława Boguska herbu Topór, była przełożoną warszawskiej pensji dla dziewcząt z dobrych domów. Państwo Skłodowscy wychowywali swoje dzieci w duchu głębokiego patriotyzmu.

Urodzona 7 listopada 1867 Maria Salomea Skłodowska była najmłodszym z pięciorga dzieci. Najstarsza Zofia (1861–1876) zmarła na tyfus jako nastolatka, Józef (1863–1937) został znanym warszawskim lekarzem, Bronisława (1865-1939) – lekarką i działaczką społeczną, a Helena (1866–1961) – nauczycielką. W XVII-wiecznej Kamienicy Łyszkiewicza przy ulicy Freta 16 w Warszawie, gdzie się urodzili, od roku 1967 działa muzeum noblistki. (https://www.mmsc.waw.pl/)

PODCASTY I GALERIE