
Odkąd Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę, wszyscy uważnie obserwowali zachowanie prezydenta Białorusi. Przedmiotem szczególnego zainteresowania jest spodziewany udział armii białoruskiej w operacji przeciwko Ukrainie.
Choć od rozpoczęcia inwazji minął prawie miesiąc, nadal nie ma na terytorium Ukrainy aktywnych wojsk białoruskich. Nie wyklucza to jednak również ich udziału w ataku na sąsiada. Zapewne z tego powodu Sztab Generalny Ukrainy w rejonie przygranicznym, zwłaszcza w kierunku Brześcia, Lwów utrzymuje odrębne armie gotowe do reakcji. Jakby „przypadkiem” Łukaszenka nieumyślnie odciął Ukrainę od związków z Europą Zachodnią.
Na podstawie: wprost.pl