Uczestnicy wypełnili trybuny, kilka tysięcy osób zajęło miejsca na płycie boiska przed sceną w kształcie serca i piętnastometrowym krzyżem. Na rekolekcje przybyło ponad 500 kapłanów z Polski i zagranicy. Przyjechali także egzorcyści.
„Gdyby w trakcie modlitwy nastąpiły manifestacje demoniczne, prosimy się nie bać, stewardzi odprowadzą taką osobę do egzorcysty” – uspokajali organizatorzy.
„Ktoś mógłby sobie zadać pytanie, dlaczego ojciec Bashobora z Afryki? Czy nie moglibyśmy sami poprowadzić takiego spotkania?” – mówił Bashobora. „Jestem tu, bo jestem w Kościele katolickim, zostałem ochrzczony i bierzmowany, zostałem wyświęcony na kapłana, aby głosić Słowo Boże” – powiedział. Odnosząc się do lokalizacji przypomniał, że uczniowie Jezusa nauczali w dużych miejscowościach. „To nie zbieg okoliczności, to plan Boży” – dodał.
„Przybyliście, bo macie wiarę w Jezusa, i nie będziecie zawiedzeni, nie powrócicie do domu tacy sami, jak tu przybyliście; Jezus czyni coś dla ciebie i dla mnie, wyjedziemy stąd jako osoby odnowione” – mówił.
John Bashobora ma doktorat z teologii duchowości, jest też magistrem psychologii. Podczas studiów w Rzymie wstąpił do wspólnoty charyzmatycznej, a po powrocie do Ugandy założył sierociniec. Założona przez Bashoborę fundacja opiekuje się 6 tys. dzieci, których rodzice zginęli na wojnie lub zmarli wskutek AIDS, podopiecznymi są też dzieci porzucone.
Według informacji organizatorów spotkania, rekolekcjom charyzmatycznym prowadzonym przez Bashoborę „bardzo często towarzyszą liczne nawrócenia i uzdrowienia, zarówno duchowe, jak i fizyczne”.