
Minister spraw zagranicznych Holandii Frans Timmermans zażądał już wyjaśnień od władz Federacji Rosyjskiej w sprawie tego zdarzenia. ,,Nasi ludzie powinni mieć możliwość, by pracować tam (w Moskwie) bezpiecznie. Chcę gwarancji, że władze Rosji wezmą na siebie odpowiedzialność za zapewnienie im bezpieczeństwa” – oświadczył.
Do napadu na 60-letniego Elderenboscha doszło na klatce schodowej jego domu w centrum Moskwy. Zaatakowali go dwaj mężczyźni udający elektryków. Wepchnęli oni dyplomatę do jego mieszkania, gdzie go skrępowali i pobili. Z mieszkania niczego nie zabrali. Jedynie na lustrze napisali: LGBT. Skrótem tym określane są mniejszości seksualne.
We wtorek w zeszłym tygodniu w Hadze zatrzymany został radca ambasady FR w Holandii Dmitrij Borodin. Strona rosyjska utrzymywała wówczas, że holenderska policja wtargnęła do domu dyplomaty, pobiła go i przez wiele godzin przetrzymywała na posterunku, po czym wypuściła go bez wyjaśnień i przeprosin.