„Problemem jest ogrom rumowiska, jakie powstało na miejscu, gdzie znajdowały się domy po przejściu tornada” – powiedział wcześniej w niedzielę szeryf Jones w wywiadzie dla stacji telewizyjnej WRLB-TV. Dodał, że huragan przeszedł przez pas o długości kilku kilometrów i szerokości 400 m, zmiatając wszystko, co napotkał po drodze.
W ocenie szeryfa Jonesa pod zwałami gruzu wciąż mogą znajdować się ludzie. „Ludzie są wydobywani na powierzchnię przez ekipy ratownicze” – podkreślił Jones.
„Szeryf mówił o pojedynczym tornadzie, ale w rzeczy samej hrabstwo Lee nawiedziło kilka huraganów od razu” – pisze agencja AFP.
Rzecznik agencji ds. zarządzania w sytuacjach nadzwyczajnych Gregory Robinson podał, że ofiary śmiertelne zostały odnotowane jedynie w hrabstwie Lee. Poza tym obszarem nie był przypadków zgonów z powodu przejścia tornada.
Hrabstwo Lee w stanie Alabama położonym stan w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych (nad Zatoką Meksykańską) jest zamieszkiwane przez ponad 140 tys. mieszkańców.
Służby meteorologiczne wydały w niedzielę ostrzeżenie przed tornadami, jakie miały przejść wieczorem przez niektóre rejony w stanie Alabama oraz w sąsiadującym z nim stanie Georgia.
Reuters podaje z powołaniem się na elektrownię Alabama Power, że z powodu zerwania trakcji ok. 10 tys. gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu po przejściu tornada.
Tornada na południu USA są zjawiskiem częstym na wiosnę. Często też pociągają za sobą ofiary śmiertelne.