
Wiadomość z ambasady nadeszła, gdy Rosja i Ukraina obwiniły się wzajemnie za atak na kontrolowane przez prorosyjskich separatystów więzienie we wschodniej Ukrainie, gdzie przetrzymywani byli ukraińscy jeńcy wojenni. Strajk zabił około 50 osób, w tym podobno członków „Azowa”.
„Żołnierze „Azowa” zasługują na karę śmierci, ale nie przez rozstrzelanie, ale przez powieszenie, bo nie są prawdziwymi żołnierzami. Zasługują na upokarzającą śmierć” – głosi wiadomość z ambasady Rosji w Wielkiej Brytanii na Twitterze zeszłej nocy.
„Rosja jest państwem terrorystycznym. W XXI w. tylko terroryści mogą mówić na szczeblu dyplomatycznym o tym, że ludzie zasługują na karę śmierci przez powieszenie. Rosja to państwo, które wspiera terroryzm” – napisał na platformie Telegram Andrijus Yermakas, szef gabinetu prezydenta Ukrainy.
„Jakie jeszcze dowody są potrzebne?”, zapytał retorycznie.
Rosja i Ukraina obwiniały się wzajemnie o zbombardowanie kontrolowanego przez siły moskiewskie więzienia w Oleniwce, w którym przetrzymywani byli więźniowie.
Moskwa powiedziała, że Ukraina uderzyła w obiekt, aby zniechęcić swoje wojska, jeśli te będą rozważać poddanie się. W tym czasie Kijów oskarżył Rosję o popełnienie „zbrodni wojennej” i zbombardowanie miejsca przetrzymywania więźniów w celu ukrycia tortur i zabójstw.
Rzecznik ukraińskiego MSZ Oleh Nikolenka napisał na Twitterze, że „nie ma różnicy między rosyjskimi dyplomatami wzywającymi do egzekucji ukraińskich jeńców wojennych a robiącymi to siłami rosyjskimi w Oleniwce. Wszyscy są współwinni tych zbrodni wojennych i muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności”.
Siły ukraińskie, w tym wojska azowskie, zgodziły się poddać w maju po tygodniowym oblężeniu ogromnej huty Azovstal w Mariupolu.
Schwytano około 2,5 tys. żołnierzy.
Rosja nazywa „Azow”, dawną jednostkę paramilitarną, która wcześniej była powiązana ze skrajnie prawicowymi grupami, a teraz jest zintegrowana z ukraińskim wojskiem, organizacją neonazistowską.
Żołnierze Azowa stali się obiektem nienawiści rosyjskich urzędników i kontrolowanych przez państwo mediów.
Kreml, który pod koniec lutego najechał sąsiednie państwo, powiedział, że dąży do „demilitaryzacji” i „denazyfikacji” Ukrainy.
Kijów i jego sojusznicy na Zachodzie stanowczo zaprzeczają tym zarzutom, twierdząc, że to tylko sfabrykowany pretekst do rosyjskiej inwazji.