Miedwiediew wypowiadał się na konferencji prasowej po spotkaniu ze swymi odpowiednikami z Białorusi i Kazachstanu w chwili, gdy władze w Kijowie zdecydowały o wszczęciu operacji przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie Ukrainy.
„Mam nadzieję, że wszystkim tym, którzy są władni podejmować decyzje, wystarczy jednak rozsądku, by nie dopuścić do strasznych wstrząsów” – powiedział Miedwiediew, i uściślił, że ma na myśli „faktyczne władze na Ukrainie, które zaczęły rządzić krajem w następstwie zamachu stanu”.
Według Miedwiediewa jedyną drogą zachowania Ukrainy i uspokojenia sytuacji jest „stworzenie normalnych warunków życia w kraju, dialog z ludźmi, ze swoim narodem, uwzględnienie interesów wszystkich grup etnicznych”.
„Dialog z obywatelami z wszystkich regionów to jedyna droga dla Ukrainy” – powiedział Miedwiediew, który zaapelował też do Zachodu o finansową pomoc dla Ukrainy, by „ją uratować przed gospodarczą katastrofą”.
„Ci, którzy zarzucają Rosji, że trzyma Ukrainę za gardło, powinni sami jakoś pomóc Kijowowi” – powiedział Miedwiediew zaznaczając, że ma na myśli partnerów europejskich i tych za oceanem. „Niech dadzą chociaż dolara” – ironizował premier Rosji.
Krutow: zlikwidujemy tych, którzy nie złożą broni
„Ostrzegamy: jeśli nie złożą broni, to zostaną zlikwidowani” – powiedział pierwszy wiceszef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Rozmawiał on z dziennikarzami w pobliżu miejscowości Izjum w obwodzie donieckim, około 40 km od Słowiańska. Miasto to od soboty jest kontrolowane przez prorosyjskich separatystów.
Według generała Krutowa chodzi o żołnierzy „sił specjalnych rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, którzy mają duże doświadczenie w konfliktach”. „To trudny przeciwnik” – przyznał.
Nie chciał podać liczby rosyjskich wojskowych walczących z ukraińskimi siłami, lojalnymi wobec władz w Kijowie. Dodał, że w poniedziałek „ponad 300” przybyło do regionu, a większość została rozmieszczona w Słowiańsku.
Operacja sił ukraińskich, mająca na celu rozbrojenie prorosyjskich separatystów na wschodzie kraju i odzyskanie okupowanych przez nich budynków w kilku miastach, jest trudna do przeprowadzenia, gdyż „agresor używa ludności cywilnej jako tarczy” – dodał wiceszef SBU.
„Sprawia to, że nasza operacja jest bardzo trudna do wykonania. Nie chcemy, by ucierpieli cywile” – podkreślił.
Krutow odmówił podania, ilu ukraińskich żołnierzy i milicjantów bierze udział w operacji antyterrorystycznej. Wyjaśnił jedynie, że zaangażowane w nią są jednostki wojska, wywiadu i MSW.
Agencja AFP relacjonuje, że za generałem widać było część sprzętu wykorzystywanego w operacji: dwa śmigłowce, ok. 40 pojazdów opancerzonych i czołgów, kilkanaście autobusów przewożących oddziały specjalne SBU. W pobliżu było także ok. 200 spadochroniarzy i milicjantów.