
– Ten pakiet rzeczywiście obejmuje sektor energetyczny, bankowy oraz tzw. „shadow fleet” (flotę cieni – nielegalne tankowce obchodzące sankcje). Mógłby on zadać Rosji kolejny poważny cios ekonomiczny – stwierdził prezydent.
Cios w rosyjską ropę i banki
Celem nowego pakietu jest przede wszystkim ograniczenie eksportu rosyjskich surowców energetycznych. Komisja Europejska zaproponowała obniżenie pułapu cenowego dla rosyjskiej ropy – z obecnych 60 dolarów (ok. 52,5 euro) do 45 dolarów (ok. 39 euro) za baryłkę.
– Bardzo liczę na to, że będzie to pakiet poważny i zdecydowany. Pozwolę sobie powiedzieć, że to jeden z najsilniejszych pakietów, jakie pamiętam – zaznaczył Nausėda.
Dodatkowo sankcje mają jeszcze bardziej ograniczyć działalność rosyjskich banków.
Rosja zyskuje na drożejącej ropie
Zdaniem prezydenta Litwy, rosnące ceny ropy – napędzane m.in. napięciami między Iranem a Izraelem – mogą utrudnić porozumienie w sprawie nowych limitów cenowych. Jednocześnie zaznaczył, że wzrost cen ropy działa na korzyść Kremla:
– Choć Rosja oficjalnie ubolewa nad sytuacją na Bliskim Wschodzie, to w rzeczywistości zaciera ręce. To właśnie ceny ropy karmią rosyjską gospodarkę i finansują wojnę w Ukrainie – podkreślił Gitanas Nausėda.
Węgry i Słowacja blokują porozumienie
Wśród przeszkód w przyjęciu pakietu wymieniane są sprzeciwy niektórych państw członkowskich. Szczególnie sceptyczne wobec nowych ograniczeń są Węgry i Słowacja – kraje najbardziej uzależnione od importu rosyjskich surowców i jednocześnie uznawane za jednych z bliższych sojuszników Kremla w ramach UE.
Według prezydenta, niektóre państwa członkowskie są także przeciwne nowym pułapom cenowym dla rosyjskiej ropy.