
Gazeta pisze, że podejrzani to ultrasi za meczowe oprawy: flagi, transparenty, zakazane race. Przygotowują je za zgodą władz klubu i Wiary Lecha. Koszty na oprawy stowarzyszenie pokrywa ze zbiórek na stadionie. Uprzedza też władze klubu, jakie hasła pojawią się na trybunach. Informację, że chamski transparent zawiśnie, przekazał władzom Lecha Krzysztof Markowicz, „Litar”, szef Wiary Lecha. Ale ochrona transparentu nie odebrała.
Henryk Szlachetka, szef Lecha ds. bezpieczeństwa, ujawnił, że transparent był przygotowywany w należącej do miasta hali Arena, zarządzanej przez Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji (POSiR).
POSiR poinformował, że dwa dni przed meczem z Litwinami to Wiara Lecha wynajęła Arenę „w celu szkicowania i malowania banerów wykorzystywanych podczas meczów drużyny Lecha Poznań”.
Władze klubu odpierają zarzuty, twierdząc, że nie wiadomo kto stoi za napisem.
8 sierpnia odbył się mecz między drużyną wileńską i poznańską, kibice tej ostatniej wywiesili na trybunach ogromny transparent z napisem: „Litewski chamie, klęknij przed polskim Panem”. W imieniu Polski Litwę przepraszali najwyższej rangi politycy RP. W odpowiedzi na Litwie powstała oddolna akcja „Lithuania love Poland”.
Sprawę skomentowali również polscy politycy na Litwie.
„Ludzie, którzy wywieszają tego rodzaju transparenty, niewiele myślą. Nie trzeba wyolbrzymiać takich wyskoków, bo durnie są wszędzie – niezależnie od narodowości ani od kraju zamieszkania” – oświadczył prezes ZPL Michał Mackiewicz.
Natomiast przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski zasugerował, że to mogła być akcja służb specjalnych. „Jest to jednoznacznie dobrze przygotowana prowokacja, której bez wiedzy służb specjalnych nie da się urzeczywistnić” – mówił podczas konferencji W. Tomaszewski. Lider AWPL nie konkretyzował, o służby którego państwa mu chodziło.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.