• Świat
  • 7 stycznia, 2022 12:22

Tokajew: „Wydałem rozkaz, by strzelać bez ostrzeżenia”

Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew wygłosił dziś kolejne oświadczenie w związku z trwającymi w kraju protestami. Przyznał, że rozkazał siłom bezpieczeństwa strzelać do rodaków. Powiedział też o niedoborze specnazowców oraz sprzętu do tłumienia protestów.

belsat.eu
Tokajew: „Wydałem rozkaz, by strzelać bez ostrzeżenia”

Fot. VIA REUTERS

– Za granicą wzywają strony konfliktu do rozmów w celu pokojowego rozwiązania problemu. Co za głupota! Jakie mogą być negocjacje z przestępcami, zabójcami? – zapytał Kasym-Żomart Tokajew. – Mamy do czynienia z uzbrojonymi i przygotowanymi bandytami. Zarówno miejscowymi, jak i zagranicznymi. Dokładniej bandytami-terrorystami. I ich należy zlikwidować. I to się stanie w najbliższym czasie.

Tokajew oświadczył, że w kraju trwa “operacja antyterrorystyczna”, której celem jest “przywrócenie ładu konstytucyjnego”.

– Ale terroryści dalej zadają szkody mieniu państwowemu i prywatnemu, używają broni przeciwko obywatelom. Wydałem organom bezpieczeństwa i wojsku rozkaz, by strzelać bez ostrzeżenia – oświadczył prezydent Kazachstanu.

Według opozycjonisty Ajdosa Sadykowa, rabunki i podpalenia są dziełem sterowanych przez służby specjalne prowokatorów, od których protestujący usiłują się odcinać. Akty wandalizmu i strzelaniny z policją mają według niego uzasadnić użycie przez organy bezpieczeństwa broni przeciwko ludności.

Protesty w Kazachstanie wybuchły w niedzielę w związku z drastycznym wzrostem cen LPG. Zaczęły się na zachodzie, a następnie rozlały po całym kraju. Uczestnicy demonstranci wysunęli też żądania polityczne – chcą przerwać trwające ponad 30 lat rządy Nursułatana Nazarbajewa i jego otoczenia. We wtorek manifestacje przerodziły się częściowo w zamieszki, a ich uczestnikom udało się chwilowo zająć budynki rządowe w wielu miastach kraju.

Od środy wieczorem służby strzelają do uczestników zamieszek. Wczoraj wojsko otworzyło ogień do ludzi zgromadzonych na Placu Republiki w Ałmaty – zginęła przynajmniej jedna osoba. Według służb i miejscowych mediów, podczas protestów w Kazachstanie, głównie mieście Ałmaty, zginęło kilkadziesiąt osób, a ponad tysiąc zostało rannych.

Twierdząc, że w Kazachstanie działają zagraniczni terroryści, Tokajew wezwał na pomoc „siły pokojowe” ODKB. Swój specnaz na miejsce wysłały już Rosja i Białoruś. Według ekspertki, nowy prezydent wykorzysta rosyjską interwencję do wzmocnienia swojej pozycji względem Nazarbajewa.

Na podst. belsat.eu/ zeraklo.io

PODCASTY I GALERIE