
Test w Centrum Kosmicznym Stennis w Missisipi miał trwać nieco ponad osiem minut, ponieważ tyle musiałyby działać silniki podczas rzeczywistego lotu, ale wyłączyli się zaledwie kilka minut po włączeniu.
„Zespoły oceniają dane, aby ustalić, dlaczego silniki wyłączyły się przedwcześnie, a następnie zdecydują o dalszych działaniach” – informuje NASA.
Rakieta SLS jest przeznaczona do przenoszenia statków kosmicznych podczas misji „Artemis I“, podczas których amerykańscy astronauci ponownie odwiedzą Księżyc.
„Sobotni test był ważnym krokiem naprzód, aby upewnić się, że główny etap rakiety SLS jest gotowy do misji „Artemis I” i nadaje się dla członków załogi do lotów w przyszłych misjach” – powiedział administrator NASA Jim Bridenstine.
„Chociaż silniki nie działały przez cały [planowany] okres, zespół pomyślnie ukończył obliczenia odwrotne, uruchomił silniki i otrzymał cenne dane, które pomogą nam opracować plany na przyszłość” – dodał.
Przyczyna wyłączenia silnika nie została jeszcze ustalona, ale kierownik programu SLS John Hunt powiedział dziennikarzom, że naukowcy zauważyli błysk w powłoce termicznej jednego z silników i obecnie analizują otrzymane dane.

Astronauci mają dotrzeć na orbitę Księżyca w 2023 roku podczas kolejnej misji „Artemis II”, ale nie zejdą na ląd.
Podczas misji „Artemis III” astronauci, w tym pierwsza kobieta, zostaną wysłani na Księżyc w 2024 roku.
Według konfiguracji „Artemis I”, rakieta SLS będzie w wysokości 98 m – wyższa niż Statua Wolności i mocniejsza niż rakiety „Saturn V”, używane w misjach „Apollo”, podczas których pierwsi astronauci wylądowali na Księżycu.
Ostatecznym celem NASA jest utworzenie bazy księżycowej w „Artemis Base Camp” do końca bieżącej dekady. Jest to ambitny plan, który będzie wymagał dziesiątek miliardów dolarów finansowania i zatwierdzenia prezydenta USA Joe Bidena i Kongresu.