W związku z incydentem prezydent Afganistanu Hamid Karzaj odwołał swa wizytę na Sri Lance.
Do ataku doszło w niedzielę nad ranem w graniczącej z Pakistanem prowincji Kunar. Według ministerstwa obrony afgańskie wojsko podjęło już akcję odbijania żołnierzy. Dwóch wojskowych zostało rannych.
Do ataku przyznali się talibscy bojownicy, informując, że jeden z nich zginął, a dwóch zostało rannych.
Tymczasem talibowie poinformowali w niedzielę, że zawiesili rozmowy z centralnymi władzami w Kabulu na temat ewentualnej wymiany więźniów w związku z – jak to określili – „złożonością sytuacji” w Afganistanie.
Oświadczenie do mediów w tej sprawie drogą elektroniczną wysłał rzecznik Talibanu Zabihullah Mudżahid. Określenie Taliban odwołuje się do rządu talibów w Afganistanie w latach 1996-2001.
Przed kilkoma miesiącami talibowie deklarowali, że w geście pojednania, są gotowi uwolnić żołnierza USA, którego przetrzymują od 2009 r., w zamian za pięciu wyższych rangą talibów więzionych w Guantanamo. Amerykańskim jeńcem talibów jest starszy szeregowy Bowe Bergdahl, który zaginął w czerwcu 2009 r. w prowincji Paktika na wschodzie Afganistanu, przy granicy z Pakistanem.
Tymczasem w zeszłym tygodniu afgański rząd zwolnił z byłego amerykańskiego więzienia w Bagram 65 bojowników uznawanych przez Stany Zjednoczone za zagrażających bezpieczeństwu kraju. USA uznały tę decyzję za krok wstecz w rządach prawa w Afganistanie.
Decyzja Kabulu o zwolnieniu więźniów pogorszyła stosunki z USA. Są one już poważnie nadszarpnięte, ponieważ prezydent Karzaj odmawia podpisania gotowego już porozumienia z Amerykanami o pozostawieniu w Afganistanie po 2014 r. kilkunastu tysięcy zachodnich żołnierzy i utworzeniu dziewięciu baz wojennych USA.