
„Witam, nazywam się Raman Pratasiewicz. Wczoraj zostałem zatrzymany przez pracowników MSW na lotnisku krajowym w Mińsku. Mogę stwierdzić, że nie miałem żadnych problemów zdrowotnych, także związanych z sercem czy innymi narządami. Traktowanie mnie przez pracowników jest tak dyskretne i zgodne z prawem, jak tylko możliwe. Obecnie współpracuję przy dochodzeniu i składam zeznania na temat organizacji masowych zamieszek w Mińsku” – powiedział 26-letni dziennikarz w nagraniu wideo.
Został on nagrany w jakimś pokoju przy stole, ubrany w czarny sweter z kapturem, a na jego twarzy były ślady świeżych otarć. Na stole leżała paczka papierosów i pudełko zapałek.
Wcześniej komentując niepotwierdzone doniesienia białoruskiej opozycji o możliwym pogorszeniu się stanu zdrowia Pratasiewicza, polski wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział, że „to bardzo niepokojące, zwłaszcza że w białoruskich więzieniach opozycjoniści giną w niejasnych okolicznościach”.
„Otrzymaliśmy sygnał od matki Ramana Pratasiewicza, że jego stan zdrowia jest bardzo poważny. To wszystko, co mogę powiedzieć na ten temat” – dodał.