
„Przyszłość Ukrainy jest w Unii Europejskiej, a nie we wspólnocie tzw. suwerennych (niepodległych) państw (nawiązanie do struktur integracyjnych pod egidą Rosji – PAP). Bardzo się cieszę z tłumnego udziału ministrów spraw zagranicznych (krajów) Unii. Jest też Wielka Brytania, wczoraj jeszcze (spotkanie w formule) Gymnich w Warszawie, a dziś Lwów” – powiedział Sikorski polskim dziennikarzom.
Szef MSZ podkreślił, że jednym z celów przyjazdu ministrów do Lwowa jest okazanie solidarności z Ukrainą, walczącą przeciw Rosji.
„Jestem tu po to, aby wyrazić solidarność Polski z walczącą Ukrainą, a także po to, aby przekazać (przywódcy Rosji Władimirowi – PAP) Putinowi, że zwycięstwo nad faszystowskimi Niemcami nie jest własnością autokratycznej, kleptokratycznej Rosji i że nie wolno używać pamięci o II wojnie światowej do atakowania rzekomo nazistowskiej Ukrainy, bo to Ukraina jest zaatakowaną ofiarą agresji” – zaznaczył.
„To Ukraina jest demokracją, a to Rosja jest dyktaturą. I to, że zdecydowana większość ministrów spraw zagranicznych (państw) Unii Europejskiej zdecydowała się dać temu świadectwo, to oznaka determinacji Europy w obronie naszych wartości” – podkreślił.
Oczekuje się, że jednym z rezultatów spotkania we Lwowie będzie ogłoszenie powstania specjalnego trybunału ds. agresji Rosji przeciw Ukrainie; według wcześniejszych informacji trybunał ma funkcjonować przy Radzie Europy.
„Tego właśnie będzie dotyczyła połowa naszych obrad – zakończenia projektu ustanawiania specjalnego trybunału, afiliowanego przy Radzie Europy, który będzie najpierw dokumentował, a później ścigał sprawców zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości. Było już wielu takich liderów, którzy lekceważyli takie inicjatywy. Przypominam, że sprawcy zbrodni wojennych w Jugosławii na koniec stanęli przed Trybunałem w Hadze” – zaznaczył Sikorski.
Minister zapytany, jak ocenia obecność premiera Słowacji Robert Ficy w piątkowej paradzie wojskowej w Moskwie, odpowiedział: „Źle oceniam, mógł zachorować”.