
Minister podkreślił, że stanowisko Polski jest wyważone.
„Ta kwestia jest już rozstrzygnięta” – powiedział Sikorski w piątek w radiowej Jedynce pytany, jaka byłaby reakcja Polski, gdyby prezydent Obama osobiście poprosił Polskę o pomoc. Na pytanie, czy nie będzie udziału Polski w interwencji szef MSZ odpowiedział: „Nie będzie”.
Sikorski podkreślił też, że Polska w sprawie Syrii zajmuje wyważone stanowisko. „To co nas niepokoi, to to, że skutki tej interwencji mogą być wielorakie. Mogą być pozytywne, ale mogą być także negatywne” – zaznaczył minister.
„Dlatego uważam, że Polska w tej sprawie zajmuje wyważone stanowisko – solidarność z ofiarami, ale też obawy co do skutków dla chociażby mniejszości chrześcijańskiej w Syrii, ale nie tylko, w ogóle dla Syrii i dla równowagi w regionie” – dodał.
Pytany, czy Barackowi Obamie uda się przekonać amerykański Kongres do interwencji w Syrii Sikorski odpowiedział, że słyszy w tej sprawie różne zdania.
Jak zaznaczył, jest to „kwestia (…) wydarzeń w Syrii, ale także wiarygodności Stanów Zjednoczonych, na co Amerykanie, Kongres są uczuleni.”
Zdaniem Sikorskiego amerykański prezydent słusznie zwrócił się o ten mandat, bo sytuacja w Syrii „nie jest czarno-biała” i ma „różne odcienie szarości”. „Z tą sytuacją są związane olbrzymie ryzyka” – zauważył.