
Według informacji podanych w portalu Onet w Ministerstwie Klimatu Polski odbyło się spotkanie nadzwyczajnego zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego. Wszystko dlatego, że Rosjanie wstrzymali dostawy gazu do Polski.
Według danych Europejskiej Sieci Operatorów Systemów Przesyłowych Gazu, w punkcie w Kondratkach przy granicy z Białorusią przesył spadł do zera.
PGNiG poinformowało, że otrzymało od Gazpromu pismo zapowiadające całkowite wstrzymanie dostaw gazu w ramach kontraktu jamalskiego.
W dniu 26 kwietnia Gazprom poinformował PGNiG o zamiarze całkowitego wstrzymania dostaw w ramach kontraktu jamalskiego z początkiem doby kontraktowej 27 kwietnia – napisano w oświadczeniu. Spółki monitorują sytuację i są przygotowane na różne scenariusze – podkreślono.
Obecnie infrastruktura przesyłowa zarządzana przez GAZ-SYSTEM funkcjonuje bez zakłóceń. Krajowy system przesyłowy jest zasilany na bieżąco za pomocą także innych wejść do systemu gazowego, zatłaczane są podziemne magazyny gazu, a przesył paliwa do odbiorców jest realizowany zgodnie z bieżącym zapotrzebowaniem – zapewnia PGNiG.
Rosyjski koncern Gazprom chwilę po pojawieniu się nieoficjalnych informacjach w mediach „nie potwierdzał” doniesień i podkreślał, że „dzisiaj Polska jest zobowiązana zapłacić za dostawy gazu zgodnie z nową procedurą płatności”. PGNiG wielokrotnie akcentował, że nie będzie płacił rublami za gaz, gdyż takiej opcji nie przewidują kontrakty.
„Otrzymaliśmy groźby ze strony Gazpromu w sprawie wstrzymania dostaw gazu, Polska przygotowywała się wcześniej do dywersyfikacji dostaw gazu, ochronimy naszą gospodarkę i Polaków przed tym krokiem Rosji” – powiedział w Berlinie premier Mateusz Morawiecki.
Po informacji o wstrzymaniu dostaw gazu, ceny surowca wzrosły o kilkanaście procent na holenderskiej giełdzie TTF.
W zeszłym tygodniu Gazprom nie zarezerwował przepustowości polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa.