
Napaść Rosji na Ukrainę spowodowała nałożenie na Moskwę szeregu sankcji. Moskwa odpowiada kont sankcjami, ale żadne z przedsięwziętych przez Kreml kroków nie są aż tak dotkliwe. W kluczowych sferach współpracy gospodarczej sankcje nie zostały nałożone. Warto przyglądnąć się bliżej strukturze rosyjskiego eksportu do krajów Zachodu. Czy wstrzymanie dostaw rosyjskich towarów mogłoby mocno zaboleć świat zachodni?
Rosyjskie specjalności: rakiety i drewno
Ze względu na brak atrakcyjnej, konkurencyjnej oferty produktów przemysłowych czy rolnych rosyjskie możliwe retorsje są stosunkowo mało szkodliwe.
Ministerstwo Przemysłu i Handlu Federacji Rosyjskiej zaproponowało (i czeka na zatwierdzenie) zakaz eksportu do „nieprzyjaznych krajów” drewna i szeregu produktów z niego, które są surowcami do produkcji papieru i sklejki, do końca roku – poinformował resort.
Najbardziej ma z tego powodu ucierpieć Finlandia, która około 10-15 proc. zapotrzebowania na ten surowiec realizowała właśnie w Rosji. Inne kraje ucierpią w mniejszym stopniu.
Najbardziej spektakularnym krokiem jest wstrzymanie przez Rosjan dostaw silników rakietowych. Najbardziej ucierpią z tego powodu dwie amerykańskie firmy: United Launch Alliance oraz Northrop Grumman.
Tyle że – zdaniem ekspertów – zależność od silników RD-180 (uważanych przez jedne z najlepszych w historii) powoli się kończy. Od rozpoczęcia okupacji przez Rosję Krymu, w 2014 roku, Amerykanie zintensyfikowali prace nad własnym napędem. W pełni gotowy ma być on najpóźniej za dwa lata. Do tego czasu na bieżącą działalność amerykańskim korporacjom wystarczy zgromadzony wcześniej zapas rosyjskich silników.
Jak widać ze względu na niewielką ofertą rosyjskiego przemysłu „punktowe” sankcje rzeczowe nie będą dolegliwe. Rosja ma jednak poważne atuty jako eksporter, ale w kluczowych obszarach ewentualne sankcje uderzyłyby boleśnie także w rosyjską gospodarkę i budżet.
Gaz i ropa naftowa – sankcje nie do pomyślenia?
Świat ucierpiałby najbardziej, gdyby Rosja wstrzymała dostawy gazu i ropy naftowej. Te dwa surowce generują ponad 50 proc. rosyjskich przychodów budżetowych. W praktyce to właśnie na sprzedaży węglowodorów opierają się rosyjskie finanse.
Nic więc dziwnego, że przy obecnych wysokich cenach węglowodorów Rosja czerpie ze sprzedaży gazu ziemnego i ropy naftowej największe korzyści. Już to powoduje, że możliwość wstrzymania dostaw jest bardzo mało prawdopodobna. Trzeba jednak brać pod uwagę, że w przypadku mocnego przyparcia do muru rosyjskie władze wcale nie muszą się zachowywać racjonalnie.
Wstrzymanie czy nawet zmniejszenie dostaw węglowodorów do Europy miałoby opłakane dla nas skutki, co zresztą już teraz wykorzystuje jako straszak putinowska propaganda.
Już obecnie benzyna kosztuje ponad 7 złotych, a paliwo dieslowskie zbliża się do ośmiu. W przypadku wstrzymania dostaw z Rosji (pokrywa około połowy naszego zapotrzebowania) skompensowanie tego ubytku importem surowca od innych producentów byłoby sporym problemem. Co więcej Rosja, będąca jednym z trzech największy producentów ropy na świecie – obok Arabii Saudyjskiej i USA, wiele znaczy dla globalnego rynku.
Jeszcze większe znaczenie dla Europy ma rosyjski gaz, około 40 proc. surowca importowanego przez kraje europejskie pochodzi z Rosji. Odcięcie Europy od rosyjskiego gazu najbardziej by nas zabolało. Na szczęście dostawy na nasz kontynent dla Rosjan są tak samo kluczowe jak dla jego odbiorców.
Różne państwa ucierpiałyby z powodu ewentualnego embarga w różnym stopniu. Na przykład Niemcy aż 55 proc. gazu importują z Rosji, a Węgry niemal całość – przy czym oba te kraje, pozbawione specjalistycznych terminali, nie mają możliwości sprowadzania gazu w postaci LNG.
Z powodu ewentualnego wstrzymania dostaw gazu z Rosji w największym ucierpiałby przemysł. W niemalże wszystkich krajach rządy zadbałaby bowiem o dostawy gazu na potrzeby ludności i do celów grzewczych. Zapaść czekałaby branżę chemiczną dla której gaz jest zarówno surowcem jak i paliwem. Ale gazu jako paliwa dla własnej energetyki używa obecnie wiele zakładów przemysłowych w Europie.
Na szczęście taki scenariusz wydaje się być nieprawdopodobny. Rosjanie dosłownie utonęliby we własnym gazie, bo ze względów technologicznych eksport surowca do innych krajów jest wykluczony.
Metalowa broń Rosji
Wiele branż zostałoby dotkniętych ograniczeniami w podaży kilku metali, których liczącym się eksporterem jest Federacja Rosyjska. W przypadku niektórych metali sytuacja wyglądałaby wręcz dramatycznie.
Niedawne zatrzymanie handlu niklem na londyńskiej giełdzie wywołało prawdziwy szok. Ceny metalu są na rekordowo wysokich poziomach, co wynika z obaw o poziom podaż metalu z Rosji. Co prawda sama Moskwa nie chce wstrzymać dostaw tego pierwiastka, ale opór społeczny przeciwko handlowi z Rosją jest wysoki. I nie jest pewne, czy metal uda się wysłać, a następnie rozładować.
Sama Rosja to trzeci co do wielkości na świecie producent niklu. W ubiegłym roku wytworzyła go około 250 tys. ton. To w przybliżeniu 10 proc. światowej produkcji. Rosję wyprzedzają tylko Indonezja i Filipiny. Brak niklu z Rosji oznaczałby problem dla wielu szybko rozwijających się branż. Bez tego metalu trudno konstruować m.in. wydajne baterie.
Z występowaniem niklu związany jest pallad. Pierwiastek ten ma fundamentalne znaczenie przy wytwarzaniu katalizatorów. Rosja z produkcją na poziomie ponad 91 ton metrycznych jest największym dostawcą tego cennego metalu na świecie. Jej udział w rynku przekracza 40 proc.
Kolejnym metalem, którego brak podaży ze strony Rosji uderzyłby w światową gospodarkę, jest aluminium. Nieco ponad połowy światowej produkcji pochodzi z Chin, ale druga w zestawieniu eksporterów jest właśnie Rosji (około 3,6-3,7 mln ton rocznie – nieco ponad 5,6 proc. światowej produkcji). Wydaje się, że nie jest to dużo, ale w przypadku aluminium widoczny jest na światowy rynku niedobór, tak więc nawet stosunkowo małe rosyjskie udziały w rynku mają bardzo duże znaczenie.
Specjaliści są zgodni, co do tego, że możliwości gospodarczych sankcji ze strony Rosji zamykają się w kręgu tych kilku surowców podkreślają, że embargo byłoby w tych przypadkach typową bronią obosieczną.