• Świat
  • 25 stycznia, 2022 14:41

Rosja musi uświadomić sobie, że w przypadku agresji, będzie odpowiednia reakcja — powiedział P. Soloch

W poniedziałek odbyła się wideokonferencja zainicjowana przez prezydenta USA Joe Bidena, w której udział wzięli: prezydent A. Duda, prezydent Francji E. Macron, kanclerz Niemiec O. Scholz, premier Włoch M. Draghi, premier Wielkiej Brytanii B. Johnson, a także Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, Przewodniczący Rady Europejskiej C. Michel i Sekretarz Generalny NATO J. Stoltenberg. Rozmowy odbyły się z powodu narastających napięć związanych z ruchem wojsk rosyjskich wokół Ukrainy.

prezydent.pl
Rosja musi uświadomić sobie, że w przypadku agresji, będzie odpowiednia reakcja — powiedział P. Soloch

Fot. bns foto/Lukas Balandis

Po zakończeniu wideokonferencji Prezydent USA stwierdził, że panowała „totalna jednomyślność”, a rozmowy były „bardzo dobre”. Z kolei Sekretarz Generalny NATO napisał na Twitterze: „Świetne spotkanie z POTUS na temat bezpieczeństwa europejskiego […]. Zgadzamy się, że jakakolwiek dalsza agresja Rosji przeciwko Ukrainie będzie się wiązać z dotkliwymi kosztami”.

Szef BBN podkreślił w radiu TOK FM, że aby „ochrona Ukrainy była skuteczna, przede wszystkim musimy wewnątrz wspólnoty zachodniej, wewnątrz NATO, wewnątrz UE budować najpierw wspólną ocenę sytuacji, a później zgadzać się wspólnie co do działań, jakie należy podjąć”.

Zaznaczył, że podczas poniedziałkowego spotkania rozmawiano o działaniach, jakie należy podjąć wobec Rosji „w zależności od wariantu rozwoju wydarzeń” i rozważano „po pierwsze, czy agresja będzie, po drugie w jakiej skali, a po trzecie za pomocą jakich środków”.

– Przede wszystkim powiedzieliśmy Rosji, że jesteśmy gotowi — mówił. Podkreślił, że chodzi o wypracowanie postawy unikalnej w ramach NATO i UE, „żeby Rosja miała świadomość tego, że jeżeli podejmie się agresji, to rzeczywiście odpowiednia reakcja będzie”. – Obecnie nie mówimy o wsparciu (Ukrainy) w wysyłaniu oddziałów itd., bo tak aktualnie oceniamy sytuację; i z taką oceną też zgadza się strona ukraińska, z którą jesteśmy w kontakcie – powiedział.

Według niego strona polska „pilnuje, żeby przekaz wobec Rosji ze strony Sojuszu w wypadku agresji na Ukrainę był jednolity”. – Po drugie pilnujemy również tego, a na razie mamy utrzymaną jedność Sojuszu, żeby szantażując agresją na Ukrainę, przykładając Ukrainie pistolet do głowy, Rosja nie próbowała wymuszać na nas, na NATO przede wszystkim, jakichkolwiek ustępstw – dodał.

Szef Służby Bezpieczeństwa Narodowego potwierdził, że podczas poniedziałkowej dyskusji mówiono, było o zwiększeniu liczebności wojsk USA w Polsce i innych krajach. Dodał, że „była mowa też o momencie, czy o faktach, które by przesądzały o takiej decyzji”.

Kolejnym tematem dyskusji – podkreślił – była koordynacja „pewnych działań między Unią Europejską a NATO”. – Unia Europejska ma przede wszystkim kluczowe możliwości, jeśli chodzi o koordynację polityki potencjalnych sankcji, a NATO ma (wpływ) na wymiar przede wszystkim wojskowy i demonstrację zdolności do reagowania, do odstraszania — powiedział Paweł Soloch.

Na pytanie, czy „Berlin nie przyhamowuje ewentualnej powiększonej obecności wojsk amerykańskich w Europie Wschodniej”, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego stwierdził, że „Berlin jest krytykowany zwłaszcza przez stronę ukraińską”, m.in. w kontekście wypowiedzi dla mediów jednego z byłych przedstawicieli armii niemieckiej na Ukrainie.

– Natomiast pamiętajmy, że na poziomie formalnych deklaracji Niemcy podpisują się pod ewentualnymi sankcjami wobec Rosji, nie kontestują – zaznaczył. Jak dodał, Niemcy „także nie kontestują tego, że w razie potrzeby to przez terytorium Niemiec właśnie będą przerzucane na przykład wojska amerykańskie, idące z odsieczą krajom bałtyckim”. Według niego strona niemiecka potwierdza, że jest także gotowa do realizacji zobowiązań sojuszniczych wynikających z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, gdy w grę wchodziłaby „obrona terytorium NATO”.

Paweł Soloch przyznaje, że „niepokój budzi traktowanie Ukrainy przez część polityków, jako nieimmanentnego elementu bezpieczeństwa europejskiego”. – A nasze stanowisko jest takie, że agresja na Ukrainę zagraża nie tylko bezpośrednio Polsce, czy krajom sąsiednim, ale per saldo bezpieczeństwu całej Europie, i tak to należy traktować – oświadczył. Szef BBN był też pytany o blokowanie przez Niemcy przekazywaniu Ukrainie niemieckiej broni np. z Estonii. – To jest postawa Niemiec, która nam się nie podoba – odpowiedział.

Na uwagę, że trudno uznać za realny scenariusz, że cała Europa będzie mówiła jednym głosem ze Stanami Zjednoczonymi, min. P. Soloch uważa, że ​​„jednym głosem możemy mówić wtedy, kiedy jesteśmy razem ze Stanami Zjednoczonymi”. – W momencie, kiedy Stanów Zjednoczonych nie ma, faktem jest, że rzeczywiście Europa nie mówi jednym głosem. Stany Zjednoczone, jako wciąż najpotężniejszy sojusznik w NATO, największa gospodarka z gospodarek państw zachodnich, ma tutaj głos decydujący, może dyscyplinować, działać na rzecz budowy jednolitej postawy – mówił. Dodał, że nie zmienia to oczekiwań ze strony USA, „że Europa weźmie trochę większą odpowiedzialność również za własne bezpieczeństwo”. 

PODCASTY I GALERIE