Z obiecanej liberalizacji zamierzają skorzystać rosyjscy przedstawiciele mniejszości seksualnych. W dniu inauguracji igrzysk chcą zorganizować w Soczi paradę równości.
W Rosji władze nie wydają zgody na takie imprezy, a jeśli geje i lesbijki wychodzą na ulice, to napadają na nich Kozacy i prawosławne bojówki uzbrojone w ciężkie metalowe krucyfiksy. A potem policja zatrzymuje demonstrantów, a nie tych, którzy ich poturbowali.
Amerykańska telewizja NBC zapowiedziała już, że w transmisjach igrzysk będzie „nawiązywać do prawa antygejowskiego”. I że pokaże paradę równości oraz jej ewentualne rozpędzenie, które zawsze jest bardzo widowiskowe.
Przeciwko zniesieniu „zakazu tęczy”, bo tak w Rosji nazywane jest nowe prawo, w olimpijskim Soczi zaprotestował deputowany Witalij Miłonow.
,,Prawo nie może być stosowane wybiórczo. Nawet jeśli dobrze biegasz, to nie znaczy, że wolno ci demoralizować dzieci” – powiedział w Radiu Echo Moskwy.
Autorzy i zwolennicy „antygejowskiego prawa” przy każdej okazji podkreślają, że zakazuje ono „propagowania” tylko wśród osób nieletnich. Ale to pułapka, w którą można w Rosji złapać każdego średnio naiwnego obcokrajowca.
Dobrym przykładem jest zeszłoroczny koncert Madonny podczas którego piosenkarka ze sceny powiedziała parę słów w obronie gnębionych, jej zdaniem, mniejszości seksualnych w Rosji.
Wówczas deputowany Witalij Miłonow odszukał nieletnich widzów, którzy byli na koncercie, a Madonna była sądzona zaocznie za propagowanie wśród nieletnich homoseksualizmu.
Igrzyska w Soczi odbędą się 7 lutego. Na gruntowną przebudowę miasta oraz obiekty sportowe wydano już 55 mld dol.