
Marcin Przydacz w rozmowie z gazetą Berliner Zeitung powiedział, że Nord Stream 2 „to projekt polityczny wspierający rosyjską agendę” – podał portal dw.com.
„Rosyjska gospodarka opiera się na eksporcie węglowodorów, ropy i gazu. Pieniądze, które niemiecki podatnik płaci za rosyjski gaz, trafiają bezpośrednio do Moskwy, gdzie są wykorzystywane do celów politycznych. Nie powinniśmy na to pozwolić” – dodał wiceminister.
Ostrzegł także, że „Nord Stream 2 może zostać wykorzystany do szantażowania Europy”, dodając, że Rosja „już szantażowała Białoruś i Ukrainę w związku z dostawami gazu” – podaje portal dw.com.
Przydacz powiedział również niemieckiej gazecie, że Rosja od kilku lat wykazuje „agresywne zachowanie”, „zwłaszcza w Europie Wschodniej”.
Odniósł się do „wielu nierozwiązanych konfliktów, w których Rosja odegrała aktywną rolę”, w tym do „okupacji Krymu, okupacji Donbasu i części wschodniej Ukrainy” oraz „rosyjskich interwencji w Gruzji i gdzie indziej”.
Polski premier Mateusz Morawiecki zasugerował w tym miesiącu, że Rosja jest „wrogim reżimem” po tym, jak niemiecka kanclerz Angela Merkel poinformowała, że Aleksiej Nawalny został otruty chemicznym środkiem z grupy nowiczok.
Morawiecki powiedział w zeszłym miesiącu, że rurociąg Nord Stream 2 pozwoli Rosji na zakup broń za europejskie pieniądze. Wcześniej nazwał Nord Stream 2 „nową bronią hybrydową” wymierzoną w Unię Europejską i NATO.
1200-kilometrowy podmorski rurociąg Nord Stream 2 ma przesyłać około 55 miliardów metrów sześciennych rosyjskiego gazu ziemnego rocznie bezpośrednio do Niemiec z pominięciem krajów bałtyckich, Polski i Ukrainy.
Minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau powiedział w tym miesiącu, że optymistycznie ocenia szanse na wstrzymanie budowy kontrowersyjnego gazociągu.
Na pods. dw.com/polskieradio.pl