
„Jutro (w czwartek – PAP) minie równe pół roku od początku operacji na odcinku kurskim. Bardzo ważnej operacji. Zobaczycie jeszcze, gdy dojdziemy do rozmów o dyplomatycznym uregulowaniu zakończenia wojny, (…) jakie warunki wysuną Ruscy (Rosjanie) wobec Ukrainy i wobec kierunku kurskiego” – oświadczył w środę, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Prezydent zapewnił, że wojska Ukrainy konsekwentnie utrzymują swoje pozycje w obwodzie kurskim w czasie, gdy Rosjanie ponoszą tam straty.
„Widzimy przecież, jak rozbiegają im się (Rosjanom) Koreańczycy” – podkreślił, mówiąc o siłach Korei Północnej, zaangażowanych przez Rosję w obwodzie kurskim do walk przeciwko Ukraińcom.
Zełenski powiedział, że w ostatnim czasie armia Ukrainy rozbiła kilka ważnych rosyjskich punktów dowodzenia w regionie Kurska.
„Sądzę, że nie będą w stanie odeprzeć nas w najbliższym okresie z tego terytorium” – uznał.
Wojska ukraińskie, nieoczekiwanie dla Moskwy, wkroczyły do obwodu kurskiego 6 sierpnia 2024 r. Tłumaczono wówczas, że jednym z celów tej ofensywy jest zmuszenie Rosjan do przerzucenia do tego regionu części sił z Donbasu na wschodzie Ukrainy.
Administracja nowego prezydenta USA Donalda Trumpa jest tymczasem przekonana, że może doprowadzić do zawieszenia walk na froncie rosyjsko-ukraińskim w najbliższych miesiącach.
Stany Zjednoczone myślą o tym, jak wywrzeć presję zarówno na Rosjan, ale też na Ukraińców – powiedział w miniony piątek specjalny wysłannik prezydenta Trumpa ds. Ukrainy i Rosji, emerytowany gen. Keith Kellogg.
„To są te rzeczy, na które patrzymy, o których mówimy: jak wywierać presję nie tylko na Rosjan – i jakie stosować zachęty – ale też na Ukraińców. Damy im zachęty, ale też punkty nacisku, by dać prezydentowi (USA) karty przetargowe, by to sfinalizować” – wyjaśnił wysłannik Trumpa.