
,,Do aresztowania (premiera Zeidana) doszło po oświadczeniu (sekretarza stanu USA) Johna Kerry’ego w sprawie schwytania Abu Anasa al-Libiego i po tym, jak (Zeidan) powiedział, że libijski rząd wiedział o tej operacji” – oświadczył rzecznik byłych rebeliantów, uczestniczących w 2011 roku w obaleniu dyktatury Muammara Kaddafiego.
Amerykańskie źródła rządowe poinformowały w sobotę, że siły zbrojne USA przeprowadziły operację w Libii, w wyniku której schwytano al-Libiego. Jest on podejrzewany o współudział w zamachach na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 roku.
Źródła w głównej prorządowej milicji libijskiej, Brygadach Rewolucyjnych, poinformowały BBC, że premier Zeidan został aresztowany przez ich wydział ds. zwalczania przestępczości. Wcześniej źródła w biurze prasowym premiera, na które powoływało się BBC, donosiły, że został on uprowadzony przez rebeliantów z hotelu w Trypolisie, gdzie ma swoją siedzibę.
Według jednego z hotelowych ochroniarzy wyprowadzenie Zeidana wyglądało na „aresztowanie”. CNN z kolei, powołując się na relację jednego ze świadków, poinformował, że napastnicy mieli przy sobie broń, ale jej nie użyli.
CNN podało także, że początkowo informacja o porwaniu premiera została określona przez jego urząd na oficjalnym profilu na Facebooku jako „plotka”. Późnej urzędnicy potwierdzili doniesienia mediów.
Dwa lata po rewolcie, która obaliła dyktaturę Muammara Kaddafiego, Libia jest głęboko podzielona, a rząd centralny ma trudności z zapanowaniem nad rywalizującymi milicjami i radykalnymi islamistami.