„Obywatele Izraela, dziękuję! Daliście wspaniałe zwycięstwo prawicy i Likudowi pod moim kierownictwem… Jest oczywiste, że przytłaczająca większość obywateli izraelskich popiera prawicę i chce prawicowego rządu, silnego i stabilnego” – napisał Benjamin Netanjahu.
B. Netanjahu, polityk z najdłuższym stażem w izraelskim premierze, miał nadzieję, że nowe wybory w końcu pozwolą mu zjednoczyć prawicę po trzech głosowaniach od 2019 roku, które nie przyniosły wyraźnych zwycięzców. Mogą być jednak problemy w osiągnięciu tego celu.
Wyniki sondażu wyborczego przeprowadzonego przez trzech głównych izraelskich nadawców przewidują, że prawicowa partia Netanjahu, Likud, zapewniła sobie najwięcej miejsc w 120-osobowym Knesecie.
Według rezultatów exit polls Likud B. Netanjahu może liczyć na 31-33 mandaty. Drugie miejsce zajęła centrolewicowa partia Jesz Atid (hebr. Jest Przyszłość) Jaira Lapida, która zdobyła 16-18 mandatów.
Netanjahu liczy na poparcie ugrupowań religijnych i – po raz pierwszy – skrajnej prawicy. Natomiast Lapid spodziewa się poparcia partii lewicowych i centrowych, ale także na niektórych ugrupowań prawicowych niezadowolonych z polityki obecnego premiera.
Jak obliczają media Netanjahu i jego sojusznicy mogą liczyć na 53-54 miejsca w 120-osobowym Knesecie a jego przeciwnicy na ok. 59.
Na podst. BNS, pr24.pl